Unijne decyzje dotyczące polityki klimatycznej, które wpływają na kształt czy bezpieczeństwo energetyki w państwach członkowskich, powinny być podejmowane jednomyślnie, a nie większością głosów – mówi w rozmowie z PAP minister środowiska Jan Szyszko.
Komisja Europejska, przygotowując akty prawne dotyczące spraw klimatyczno-środowiskowych, obecnie wykorzystuje zapisy Traktatu z Lizbony. Mówią one o tym, że o działaniach służących celom Unii w dziedzinie ochrony środowiska naturalnego decydują wspólnie Parlament Europejski i państwa członkowskie w Radzie UE. Nie muszą być przy tym jednomyślne, a do blokady decyzji trzeba zebrać odpowiednio dużą koalicję.
– Polska stoi na stanowisku, że w sprawach dotyczących energetyki, wpływu na bezpieczeństwo energetyczne, decyzje w UE powinny być podejmowane jednomyślnie – powiedział PAP minister środowiska Jan Szyszko.
Minister przekonuje, że polityka klimatyczna realizowana przez Polskę wynika z dobrej znajomości konwencji klimatycznej ONZ, dobrej znajomości Protokołu z Kioto i porozumienia paryskiego z 2015 r.
– Trzeba sobie jasno powiedzieć, że globalna polityka klimatyczna mówi, iż należy dokonać redukcji koncentracji CO2 w atmosferze jak najszybciej, jak najtaniej, jak najbardziej skutecznie, wykorzystując do tego dwa mechanizmy – redukcję emisji i wychwyt CO2 – powiedział Szyszko.
Zaznaczył, że Unia Europejska odeszła od tego przez przyjęcie pakietu klimatyczno-energetycznego, w którym głównie zwraca się uwagę na redukcję emisji.
Szef resortu środowiska przekonuje, że unijna polityka redukcji emisji uderza w nasz kraj, którego energetyka opiera się na węglu.
– Europejska przez takie działania jak backloading, czy rezerwę stabilizacyjną wycofuje z rynku pozwolenia do emisji CO2, sztucznie zawyżając ich ceny. Przez co chce się wymusić na państwach członkowskich korzystanie z nowych, mniej emisyjnych technologii. Państwa UE wypchnęły też swój »brudny« przemysł poza granice wspólnoty – powiedział minister.
Zwrócił uwagę, że polska energetyka, mimo że opiera się na węglu, to zgodnie z Protokołem z Kioto zredukowała emisję CO2 o ponad 30 proc., przy jednoczesnym wzroście PKB. Dodał, że globalne porozumienie klimatyczne z 2015 r. mówi, że redukcja koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze ma się odbywać z poszanowaniem dobrowolności, integralności społeczno-gospodarczej i ich specyfiki konkretnych państw.
Szyszko przyznał, że między porozumieniem klimatycznym i unijną polityką klimatyczną „jest pewna sprzeczność”.
– Wygraliśmy już proces z Komisją np. w kwestii przydziału limitów emisji CO2 na lata 2008-12 r. Zaskarżyliśmy rezerwę stabilizacyjną i prawdopodobnie wygramy też ten proces. Polska chce postępować tylko i wyłącznie zgodnie z prawem. Podczas ostatnich miesięcy Polska doprowadziła również do wydania wspólnego oświadczenia Rady UE ds. środowiska i KE, że decyzje w polityce klimatycznej mają zapadać w trybie uzgodnionym – konsensualnym, a w zapisach ostatniego szczytu z grudnia 2016 jest zapis o miksie energetycznym. Więc Polska chce, aby prawo w UE było przestrzegane. Jeśli chodzi o redukcję gazów cieplarnianych, wynikającą z unijnych zobowiązań, to możemy to zrobić i chcemy to robić, ale – zgodnie z umową globalną – na bazie naszych możliwości – podsumował minister.
Polska Agencja Prasowa