Marcin Kubiczek.

Najjaśniejsza gwiazda polskiego rynku upadłości. Pogromca ubeków. Prześladowany politycznie ekscentryk . Rzadko nosi garnitur. – Niektórzy mnie przez to lekceważą. Później są zdziwieni… – mówi Marcin Kubiczek, doradca restrukturyzacyjny z licencją nr 244.

Niejasne decyzje sądowe, konflikty interesów, obawy o przyszłość inwestorów. Michał Sapota, kwestionuje sposób prowadzenia postępowań wokół grupa HRE Investments. – To wszystko wygląda na próbę siłowego przejęcia majątku przy wykorzystaniu sądu jako narzędzia – uważa.

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy wydał postanowienie o ustanowieniu najsurowszego możliwego środka zabezpieczającego w sprawie spółki BDC Development po 12 minutach od powołania nowej sędzi do składu orzekającego.

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało Biznes Alert, że do resortu wpłynęło 88 skarg na doradcę inwestycyjnego Marcina Kubiczka. Trwa postępowanie administracyjne w przedmiocie cofnięcia mu licencji.

Cudowna sprawa BDC Development jest wyjaśniania przez kierownictwo Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy. Decyzja w zakresie objęcia restrukturyzacji spółki nadzorem administracyjnym, nie została jeszcze podjęta.

Kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny Marcin Kubiczek jest raczej spokojny o ostateczny wynik postępowań, które toczą się w jego sprawie. Jego zdaniem są one efektem szeroko zakrojonej akcji defamacyjnej, rozpętanej przez upadające spółki.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie sprawdza, czy tymczasowy nadzorca sądowy wprowadził sąd w błąd, przejmując kontrolę nad majątkiem HREIT S.A. Zarzuty stawiane przez spółkę są poważne, a stawką wielkie pieniądze i reputacja Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy.

Do prezes Sądu Rejonowego w Warszawie trafił właśnie wniosek BDC Development o pilne objęcie nadzorem „cudownego” postępowania, w wyniku którego spółka może stracić kontrolę nad majątkiem wartym 300 mln zł. W tle największy skandal w historii polskiej deweloperki i doradca, któremu Ministerstwo Sprawiedliwości może cofnąć licencję.