Rafineria Schwedt.

Media zachodnie cytują prezesa PKN Orlen zakreślającego czerwoną linię przejęcia udziałów niemieckiej Rafinerii Schwedt. Najpierw muszą stamtąd zniknąć Rosjanie w ramach derusyfikacji oczekiwanej przez Warszawę. Berlin ma nie być na to gotowy.

Do zielonej transformacji Rafinerii Schwedt (PCK) ma teraz posłużyć import zielonego wodoru, który ma zostać w przyszłości realizowany gazociągami EUGAL i OPAL, odnogami zniszczonych Nord Stream 1 oraz 2. Tym szlakiem może dotrzeć między innymi do Polski.

Nowy pakiet sankcji unijnych dotyczy północnej nitki Ropociągu Przyjaźń i zakazu transportu ropy tą drogą. Niemcom udało się jednak osiągnąć jeden wyjątek, którym ma być przepływ ropy z Kazachstanu do niemieckiej Rafinerii Schwedt.

Rafineria Schwedt ma umowę terminową na dostawy ropy z Kazachstanu. Nie wiadomo czy dojdzie do derusyfikacji tego obiektu a Polacy obawiają się, że surowiec rozliczany jako kazachski jest fizycznie z Rosji.

– Niemcy muszą przyspieszyć sprzedaż większościowego pakietu udziałów rosyjskiej grupy energetycznej Rosnieft w rafinerii w Schwedt, aby Polska mogła w pełni zrealizować kluczową umowę na dostawy do rafinerii – powiedziała w czwartek minister klimatu Anna Moskwa.

Polacy mogą przejąć udziały Rafinerii Schwedt po Shellu, który chce się wycofać. Nie jest jednak wciąż jasna przyszłość derusyfikacji tego obiektu, w którym udziały większościowe posiada wciąż rosyjski Rosnieft, choć obejmuje go zarząd powierniczy rządu w Berlinie. Dlatego też może się pojawić inny gracz.

Premier Brandenburgii Dietmar Woidke uważa, że obowiązkiem rządu federalnego jest przedłużenie gwarancji zatrudnienia dla pracowników rafinerii PCK w Schwedt, która jest ważna do końca 2024 roku. Woidke chce, aby rząd ją przedłużył, jeśli zaistnieje taka potrzeba.

– Same przepisy pozwalające strzelać do zagrożeń w energetyce nie wystarczą. Trzeba jeszcze wiedzieć co chronić i jak utrzymać kontrolę pomimo zmian, jak kolejna roszada na stanowisku pełnomocnika do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

– Do tej pory nie jest jasne czy kazachska ropa przerabiana w Rafinerii Schwedt jest sprawdzana pod względem pochodzenia – pisze Maerkische Oderzeitung z Niemiec.

Według Polaków istnieje ryzyko, że dostawy ropy kazachskiej przez Ropociąg Przyjaźń w Polsce do Niemiec mogą posłużyć do omijania sankcji przez Rosjan. Domagają się więc dokumentacji pochodzenia w rozmowach o uderzeniu obostrzeniami w ten szlak dostaw.