Prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen potwierdziła obecność wojsk amerykańskich na wyspie. – Zagrożenie ze strony Chin rośnie każdego dnia – ostrzega w rozmowie z CNN.
W ostatnich tygodniach coraz więcej słyszymy o Tajwanie, który znajduje się w centrum napięć między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Sytuację skomentowała prezydent Tsai Ing-wen, która potwierdziła, że na terytorium wyspy znajdują się wojska amerykańskie. – Tajwan stoi na czele frontu krajów demokratycznych. Gdy autorytarne reżimy wykazują ekspansjonistyczne tendencje, powinniśmy zewrzeć szyki, aby im się przeciwstawić – dodała.
Prezydent Tsai Ing-wen w rozmowie z CNN powiedziała, że Tajwan, który znajduje się niecałe 200 kilometrów od południowo-wschodniego wybrzeża Chin, jest „latarnią” demokracji, której należy bronić, aby podtrzymać wiarę w wartości demokratyczne na całym świecie.
– Tutaj jest 23 milionów ludzi, którzy każdego dnia ciężko starają się chronić siebie i naszą demokrację – powiedziała.
Tsai nie zdradziła dokładnej liczby personelu wojskowego USA na wyspie. – Współpraca z USA ma szeroki zakres. Ma ona zwiększyć nasze zdolności obronne – powiedziała.
CNN podkreśla, że dziś stosunki między Tajwanem a Chinami są najgorsze od dziesięcioleci. W październiku chińska armia wysłała w powietrze wokół Tajwanu rekordową liczbę samolotów bojowych, podczas gdy dyplomaci i państwowe media ostrzegały o możliwej inwazji, jeśli wyspa nie dostosuje się do linii KPCh.
Zdaniem stacji, pokazy siły ze strony Chin są wynikiem zacieśniania stosunków między Tajwanem a Stanami Zjednoczonymi. – Duża sprzedaż broni i wizyty urzędników amerykańskich wzmocniły międzynarodową pozycję Tajwanu – czytamy na stronie CNN.
CNN/Jędrzej Stachura
Stachura: Tajwan znalazł się w centrum wojny o chipy USA i Chin