EnergetykaOZE

Tania energia będzie droższa. Półwysep Iberyjski już to wie

Nacho, mieszkanie Hiszpanii, bawi się przy świecach ze swoim psem. Hiszpania i Portugalia doświadczyła blackoutu. Na takie zdarzenie można przygotować się wcześniej, nie wymaga to znacznych kosztów. Fot.: PAP / EPA / Marcial Guillen

Niskie koszty pozyskiwania czystej energii ze źródeł odnawialnych spowodowały wzrost inwestycji w tym sektorze sięgający 50 procent wytwarzania w Europie. Słabym punktem tej rozbudowy jest przestarzała sieć jej przekazywania do końcowego odbiorcy, co powoduje, że tanie wytwarzanie z OZE jest droższe u końcowego odbiorcy. Reuters podaje, że przyczyną kwietniowej awarii energetycznej w Hiszpanii i Portugali była przestarzała sieć energetyczna, która z tego powodu wymaga kosztownej przebudowy całej Europie.

Jest to swego rodzaju paradoks, bo energia z odnawialnych źródeł jest nie tylko ekologicznie czysta, ale jej wytwarzanie jest również znacznie tańsze od paliw kopalnych. Problem jest w tym, że musi być jeszcze przesyłana do końcowych odbiorców i to powoduje jej wysoki koszt. Pozornie OZE wykorzystuje tę samą sieć energetyczną, co energia z paliw kopalnych, więc nie powinno to powodować wzrostu kosztów jej dostaw.

W rzeczywistości dla energii z paliw kopalnych sieci te są wystarczające, ze względu na skonsolidowaną moc przesyłanej energii. Dla OZE tak nie jest. To są źródła rozproszone wymagające wielokrotnie dłuższych sieci aby je scentralizować i uzyskać końcową moc podobną do wytwarzanej energii z paliw kopalnych. Na dodatek sieć energetyczna pozyskiwana z pali kopalnych wraz ze spadkiem ich znaczenia w Europie była postrzegana jako integralna część tego systemu, który wraz z ograniczaniem jego roli był podobnie zaniedbywany. 

Przestarzała sieć zawodzi

Ponieważ dla OZE nie zbudowano odrębnej sieci, ta istniejąca staje się przestarzała, a tym samym zawodna. Agencja Reuters w poniedziałkowej analizie nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Z powodu zaniedbań w rozbudowę sieci przesyłowej, twierdzi ona, że droga do taniej energii będzie bardzo droga. Sprzyja temu wzrastający udział energii odnawialnej w UE, który w miniony roku osiągnął poziom 47 procent. W Wielkiej Brytanii wskaźnik ten przekroczył 50 procent. Jednak tempo rozbudowy sieci przesyłowej praktycznie stoi w miejscu. Inwestycje w infrastrukturę sieciową, w tym słupy, kable, transformatory i technologię magazynowania baterii, ledwo nadążają za szybkimi zmianami w miksie wytwarzania energii.

Według raportu Komisji Europejskiej od 40 do 55 procent linii niskiego napięcia przekroczy wiek 40 lat do 2030 roku, podczas gdy ich długość wzrosła tylko o 0,8 procent między 2021 a 2022. Komisja UE opublikowała w zeszłym tygodniu wytyczne dotyczące rozwoju sieci elektroenergetycznych, w których oszacowała, że ​​do 2040 roku blok będzie potrzebował 730 mld euro na inwestycje w dystrybucję energii elektrycznej i 477 mld euro na rozwój sieci przesyłowych. Łącznie to gigantyczna suma, która będzie musiała być wydana na modernizację europejskiej sieci energetycznej. Na razie jest to projekt, którego określone zostały ramy finansowe i terminowe, a nie możliwości techniczne, które ostatecznie zadecydują o jego wykonalności. Jednym ze skutków tego niedoinwestowania infrastruktury sieciowej stała się 28 kwietnia katastrofalna przerwa w dostawie prądu na Półwyspie Iberyjskim.

Organy regulacyjne wciąż badają, co dokładnie spowodowało załamanie się systemów energetycznych w Hiszpanii i Portugalii. Przerwa w dostawie prądu była poprzedzona odłączeniem dwóch farm słonecznych w południowej Hiszpanii. Jednak problemem nie były same źródła odnawialnej  energii.  Zawiódł system sieci, który nie został zaktualizowany, aby uwzględnić fakt, że elektrownie słoneczne, w przeciwieństwie do tych wykorzystujących paliwa kopalne, nie generują bezwładności – energii kinetycznej wytwarzanej przez obrót wirujących generatorów – która może pomóc ustabilizować sieć w przypadku zakłóceń zasilania.

Problem wylewa na Wyspy

Reuters informuje też o kłopotach Wielkiej Brytanii z morską energetyką wiatrową, która niegdyś zapowiadana była jako potencjalny czynnik zmieniający zasady gry w dziedzinie odnawialnych źródeł energii. Teraz okazuje się, że jest to inwestycja ekonomicznie nieopłacalna. Duński gigant energetyki wiatrowej na morzu, Örsted, 7 maja odwołał duży projekt u wschodnich wybrzeży Wielkiej Brytanii, Hornsey 4, zadając cios ambicjom kraju, który chciał do 2050 roku z tego źródła wygenerować 50 GW czystej energii. Według Örsted, który w projekt ten zainwestował już 5,5 miliarda koron duńskich (840,5 miliona dolarów), jego anulowanie zostało wymuszone ostatnim wzrostem kosztów materiałów.

Adam Maksymowicz


Powiązane artykuły

MAEA zwołuje specjalne posiedzenie w sprawie ataku Izraela na Iran

Izrael przeprowadził atak na Iran, celem były m.in. placówki zajmujące się pracą nad uranem. MAEA poinformowała, że zwoła w tej...
gaz Fot. Photocreo Bednarek/stock.adobe.com

Niemieckie zagłębie węglowe protestuje, bo goni ich gaz

W Cottbus doszło 12 czerwca do protestów przeciw budowie nowych elektrowni gazowych, które ogłosiła federalna minister gospodarki Katherina Reiche (CDU)....

Niemcy uparcie nie magazynują gazu ziemnego

Na aukcji 12 czerwca 2025 roku Uniper nie znalazł nabywców na jeden z największych niemieckich  magazynów gazu Breitbrunn w Bawarii....

Udostępnij:

Facebook X X X