Jak podaje dziennik Kommiersant, pomimo dużego zapotrzebowania na gaz w Europie dostawy LNG trafiają głównie do Azji, gdzie sprzedawane są za wyższe ceny. To sytuacja komfortowa dla rosyjskiego Gazpromu, który pozostaje konkurencyjny na rynku europejskim.
Według Kommiersanta udział Gazpromu na rynku Europy Północno-Zachodniej może w tym roku wzrosnąć do rekordowego poziomu 33 procent.
Sytuacja zmieniła się ze względu na spadek cen gazu ziemnego w kontraktach długoterminowych, który doprowadził do zmniejszenia różnicy między tanim LNG a kontraktową ceną uzależnioną od baryłki ropy systematycznie taniejącej na giełdzie.
Cena surowca na giełdzie brytyjskiej spadła do 5,9 dolarów za mmBtu, a w Azji kosztuje około 7,2 mmBtu, co przesądza o większej atrakcyjności dostaw na wschód. Kommiersant podaje, że dostawy katarskiego LNG do Europy spadły w tym roku o 8,3 procent do 19 mld m3 rocznie na korzyść kierunku azjatyckiego. W tym samym czasie Gazprom zwiększył eksport do Unii Europejskiej o 12,8 procent, czyli 12,4 mld m3 – podaje spółka.
Kommiersant przyznaje jednak, że chociaż dostawcy jak Katar i Australia będą wybierać rynek azjatycki, to Stany Zjednoczone, Nigeria, a także Trynidad i Tobago będą nadal zainteresowane Europą. Mimo to sytuacja tradycyjnych dostawców z Gazpromem na czele jest lepsza, niż prognozowali analitycy jeszcze rok temu. Uratowała ich tania ropa, która zwiększa atrakcyjność kontraktów na dostawy gazociągowe.
Tymczasem wzrost cen gazu w Azji wynika z zatrzymania pracy części elektrowni jądrowych w Korei Południowej w związku z trzęsieniem ziemi, a także rekordowe zamówienia na LNG w Egipcie, które zmniejszyły podaż – pisze Kommiersant. Przypomina, że Egipt chce kupić 90 dostaw LNG w latach 2017-19 w atrakcyjnej cenie. Swoją rolę odegrali także nowi klienci na gaz skroplony na Bliskim Wschodzie i w Indiach, którzy pomogli zdjąć nadwyżkę z rynku, przez co nie mogli z niej skorzystać Europejczycy, którzy stali się „klientami ostatniego wyboru”.
Kommiersant