Choć energetyka węglowa jeszcze przez dziesięciolecia pozostanie filarem polskiej energetyki, jesteśmy winni przyszłym pokoleniom nowe innowacyjne rozwiązania – powiedział w poniedziałek minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Tchórzewski uczestniczył w Warszawie w konferencji „Promieniujemy na całą gospodarkę – polski przemysł dla elektrowni jądrowej”.
Tchórzewski powiedział, że podobnie jak w społeczeństwie, tak i w rządzie zdania nt. energetyki jądrowej są podzielone. Nie mniej jednak – podkreślał – „decyzje (dotyczące dalszych losów programu energetyki jądrowej w Polsce – PAP) muszą być podjęte jak najszybciej, bo (…) już zainwestowano spore środki w przygotowanie programu” .
Choć – jak dodał – filarem naszej energetyki na najbliższe dziesięciolecia jest energetyka węglowa, to jesteśmy winni przyszłym pokoleniom podjęcie realnych działań do wdrożenia nowych, innowacyjnych rozwiązań w energetyce. Dodał, że są to rozstrzygnięcia „na skalę cywilizacyjną”.
Program finansowania polskiego atomu w połowie 2017 roku
Tchórzewski wyraził nadzieję, że w pierwszym półroczu 2017 zostanie przedstawiony program finansowania energetyki jądrowej. Przypomniał, że w ubiegłym roku rząd zobowiązał ME do przedstawienia w pierwszym kwartale 2017 r. nowego modelu finansowania polskiej elektrowni jądrowej, a aktualizacji samego programu polskiej energetyki jądrowej do końca 2017 r.
W ubiegłym roku minister, odnosząc się do planów budowy polskiej elektrowni jądrowej stwierdził, że choć powinniśmy być przygotowani do rozpoczęcia projektu w każdej chwili, to jednak finansowanie takiej inwestycji musi być „optymalne” i energia z elektrowni atomowej „z punktu widzenia odbiorcy nie będzie za droga”.
W Programie Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) ze stycznia 2014 r. założono, że uruchomienie pierwszego bloku jądrowego w naszym kraju nastąpi w roku 2024. W 2015 roku PGE, której spółka – córka PGE EJ1 odpowiedzialna jest za przygotowanie i realizację procesu inwestycyjnego budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, w korespondencji technicznej z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi (PSE) zapowiedziała, że pierwszy blok jądrowy ruszy w roku 2029.
Niedawno resort energii informował, że podjęte przez poprzedni rząd działania przygotowawcze dotyczące energetyki jądrowej są kontynuowane, gdyż mogą być wykorzystane do budowy każdego typu bloku energetycznego.
Plan Morawieckiego bez zapisu o budowie elektrowni jądrowej
W połowie stycznia szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk powiedział PAP, że w uzgodnionej przez Komitet Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju nie ma jednoznacznego zapisu o budowie elektrowni atomowej. „W Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR) jest zapis otwarty, że rozwój technologii jądrowej i fizyki jądrowej nas interesuje. Nie ma tam natomiast jednoznacznego zapisu o budowie elektrowni atomowej” – mówił wówczas Kowalczyk.
W czerwcu ub. roku Tchórzewski powiedział, że choć powinniśmy być przygotowani do rozpoczęcia projektu w każdej chwili, to jednak finansowanie takiej inwestycji musi być „optymalne” i energia z elektrowni atomowej „z punktu widzenia odbiorcy nie będzie za droga”.
Jego zdaniem mechanizm tzw. kontraktu różnicowego, który był rozważany w przypadku pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, jest „nie do przyjęcia”, bo jest zbyt kosztowny. Zdaniem Tchórzewskiego alternatywny sposób finansowania takiej inwestycji to taki, w którym również inwestor podejmie ryzyko inwestycyjne.
Kontrakty różnicowe
Kontrakty różnicowe (ang. Contract for Difference, CFD) wprowadzone zostały do brytyjskiego systemu regulacyjnego na mocy reformy sektora energetycznego, która weszła w życie z początkiem 2014 roku. Jest to jeden z mechanizmów wsparcia dla OZE, ale też technologii wychwytywania i składowanie dwutlenku węgla (CCS) i nowych projektów jądrowych.
Polega on na tym, że rząd zawiera z dostawcami kontrakty na określony okres i po określonej cenie docelowej (strike price). Jeśli koszt wyprodukowanej energii będzie niższy od zapisanej w kontrakcie ceny, różnicę dopłaci producentowi rząd ze specjalnej opłaty doliczanej do rachunków za energię. Jeśli koszt energii będzie wyższy od ceny docelowej, różnicę bierze na siebie producent.
Polska Agencja Prasowa