Tchórzewski: Rynek energii nie funkcjonuje

18 maja 2016, 18:30 Energetyka

Dzisiaj mamy taką sytuację, że rynku energii tak naprawdę nie ma, bo w ramach UE jest zgoda na to, żeby wspierać energię odnawialną tak naprawdę w nieskończoność. W sytuacji takiej, kiedy dopiero jako rezerwy można używać energetyki konwencjonalnej, mówienie o rynku energetycznym jest trochę taką, powiem nawet, bajeczką. Niestety tak to wygląda – ocenił minister Krzysztof Tchórzewski.

Źródło: Europejski Kongres Gospodarczy, fot.: PTWP

Debata „Energia i klimat – horyzont 2030. Scenariusze dla świata i Europy” przeprowadzona podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2016 w Katowicach, w istotnym stopniu dotyczyła wpływu przyspieszanego subsydiami rozwoju OZE na rynek energii elektrycznej w ogóle, a w tym na energetykę konwencjonalną.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski, oceniając kierunki rozwoju sytuacji związane ze wspieranym rozwojem OZE, poinformował, że Niemczech w 2015 roku przy sumarycznym wsparciu OZE w wysokości 24 mld euro średnia dotacja do 1 MWh energii z OZE wyniosła 60 euro, a więc była znacznie większa niż hurtowa cena energii elektrycznej w Polsce. Krzysztof Tchórzewski ocenił, że potrzebne są regulację niwelujące nierówności na rynku energii.

– Musimy to uregulować i subwencje, bo tak to można nawet określić, którymi wspierana jest energetyka odnawialna, albo muszą być diametralnie zmniejszone, albo też muszą się pojawić także dla energetyki konwencjonalnej. W takim przypadku znajdziemy się w pacie, bo okazuje się, że branża, która miała być rynkowa musi być wszędzie wspierana. W którymś momencie to się musi skończyć. Dzisiaj wydaje się, że tego kresu nie widać, a więc jedynym rozwiązaniem jest rynek mocy – stwierdził Krzysztof Tchórzewski.

Ivo Hlaváč, członek zarządu ČEZ, wyraził przekonanie, że w przypadku Polski, która jak podkreślał, jest dla grupy ČEZ strategicznym krajem, uda się osiągnąć kompromis w sprawie tzw. ustawy odległościowej, której projekt przewiduje ograniczenia w lokalizacji wiatraków.

– Długotrwałą chorobą Europy jest brak spójności ram prawnych. Jako członek grupy, która jest obecna w wielu państwach europejskich mogę potwierdzić, że działalność w Polsce, Bułgarii, Rumunii i w Niemczech to są naprawdę zupełnie różne rzeczy, a powinniśmy mieć te same podstawy prawne, te same przepisy. Druga choroba to częste zmiany przepisów, w szczególności w stosunku do odnawialnych źródeł energii – ocenił Ivo Hlaváč .

Uczestnicy debaty zawracali też uwagę na to, że giełdowe firmy energetyczne znajdują się w specyficznej sytuacji wynikającej z ich wielorakich funkcji (działalność komercyjna, odpowiedzialność za bezpieczeństwo energetyczne).

– To nie jest czysto komercyjny biznes, w nasze działanie mamy wpisany aspekt bezpieczeństwa energetycznego, musimy działać w pewnych ramach. Z jednej strony jako spółki giełdowe działające na bazie kodeksu spółek handlowych wybieramy najlepsze biznesowe rozwiązania, a z drugiej strony działamy jednak w ramach bardzo sztywno określonych regulacji, bo sektor energetyczny jest jednym z bardziej regulowanych sektorów. Jeśli bezpieczeństwo energetyczne to jest element, który musi siłą rzecz być wpisany w strategie przedsiębiorstw energetycznych, to powstaje dylemat, jak pogodzić dwie sfery – z jednej strony czysto komercyjną, a z drugiej strony kwestię pewnej misji jaką, jest zabezpieczenie bezpieczeństwa energetycznego – wskazał m.in. Remigiusz Nowakowski, prezes zarządu Tauron Polska Energia.

Źródło: Europejski Kongres Gospodarczy