– W marcu tego roku w Teksasie po raz pierwszy w historii wygenerowano więcej energii elektrycznej z pracy paneli fotowoltaicznych niż ze spalania węgla. To rekord wśród wszystkich amerykańskich stanów. […] Co odpowiada za lawinowy wzrost OZE w stanie opierającym się na tradycyjnych źródłach energii? – zastanawia się Tomasz Winiarski, współpracownik BiznesAlert.pl.
- Transformacja energetyczna w Stanach Zjednoczonych odbywa się nie tylko na szczeblu federalnym.
- Przez cały marzec bieżącego roku energia solarna miała po raz pierwszy większy udział w miksie energetycznym Teksasu od węgla.
- Jeszcze pięć lat temu moc instalacji solarnych w Teksasie wynosiła zaledwie 2 GW, w porównaniu do 13 GW w przypadku Kalifornii.
- Mniej zaludnione wiejskie ośrodki Teksasu w ciągu kilku najbliższych lat otrzymają ponad 60 procent udziału w miliardowych dochodach z odnawialnych źródeł energii – pisze Tomasz Winiarski.
Financial Times podaje, że w marcu tego roku w Teksasie po raz pierwszy w historii wygenerowano więcej energii elektrycznej z pracy paneli fotowoltaicznych niż ze spalania węgla. 14 maja farmy solarne w Teksasie wytworzyły 19,1 gigawatów energii elektrycznej, bijąc tym samym rekord wśród wszystkich amerykańskich stanów. Teksas pobił także Kalifornię w ilości mocy produkcyjnych paneli fotowoltaicznych i jest obecnie liderem tego zestawienia w całej Ameryce. Co odpowiada za tak lawinowy wzrost OZE w stanie opierającym się na tradycyjnych źródłach energii?
Transformacja energetyczna w Stanach Zjednoczonych odbywa się nie tylko na szczeblu federalnym. Działania ukierunkowane na ograniczenie zużycia paliw kopalnych i zastąpienie ich mniej emisyjnymi źródłami energii są podejmowane także przez poszczególne stany.
Statystyki wskazują, że na czoło tego procesu wybija się Teksas – tradycyjnie konserwatywne i polegające na paliwach kopalnych terytorium położone na południu USA.
Przez cały marzec bieżącego roku energia solarna miała po raz pierwszy większy udział w miksie energetycznym Teksasu od węgla.
Wedle danych zebranych przez Energy Information Administration (komórkę Departamentu Energii USA), panele fotowoltaiczne wysłały wówczas do sieci energetycznych „Stanu Samotnej Gwiazdy”, 3,26 milionów megawatogodzin (MWh) prądu elektrycznego, przy 2,96 MWh wygenerowanych ze spalania węgla. Procentowo, fotowoltaika odpowiadała za ponad 10 procent całej energii elektrycznej wytworzonej w Teksasie, a węgiel za 9 procent.
– Myślę, że szybko zmierzamy w stronę świata – być może już w nim jesteśmy – w którym przez zdecydowaną większość godzin w tygodniu energia jest dostarczana głównie ze źródeł odnawialnych po bardzo, bardzo niskich cenach – powiedział Doug Lewin, publicysta zajmujący się energetyką, autor bloga „Texas Energy and Power Newsletter”.
14 maja farmy solarne w Teksasie wypracowały 19,2 gigawatów (GW) energii elektrycznej, bijąc tym samym rekord wśród wszystkich 50 stanów. Osiągnięcie jest tym ciekawsze, jeśli spojrzymy, że Teksas zepchnął w tej kategorii na drugie miejsce Kalifornię ㅡ liberalny stan o długiej tradycji wspierania bezemisyjnych źródeł energii.
Na tym nie koniec. Jeszcze pięć lat temu moc instalacji solarnych w Teksasie wynosiła zaledwie 2 GW, w porównaniu do 13 GW w przypadku Kalifornii. Wedle danych z końca maja obecnie jest to już 23,6 GW w „Stanie Samotnej Gwiazdy” i 21,2 GW w „Złotym Stanie”, jak określana jest Kalifornia. Przyrost nowej fotowoltaiki per capita na południu Stanów Zjednoczonych jest obecnie największy nie tylko w Ameryce, ale także na całym świecie!
W graniczącym z Meksykiem terytorium możemy zaobserwować pewien pozorny paradoks: jak możliwy jest tak szybki rozwój czystej energii w miejscu, w którym ani władze, ani większość mieszkańców nie jest do niej zbyt entuzjastycznie nastawiona?
John Burn-Murdoch z Financial Times twierdzi, że odpowiedzią na to pytanie jest kalkulacja ekonomiczna Teksańczyków.
– Gospodarka, która kształtuje politykę, może zmienić nawet największego sceptyka zmian klimatycznych w ewangelistę czystej energii. Tak właśnie stało się w Teksasie, gdzie utworzyła się nieprawdopodobna koalicja na jej rzecz. Do mieszkańców wielkich miast o postępowych poglądach, takich jak Austin, dołączyli konserwatyści z obszarów wiejskich w zachodnim Teksasie, którzy uważają, że energia odnawialna staje się kluczowym źródłem rozwoju gospodarczego ich społeczności – pisze Burn-Murdoch.
Mniej zaludnione wiejskie ośrodki Teksasu w ciągu kilku najbliższych lat otrzymają ponad 60 procent udziału w miliardowych dochodach z odnawialnych źródeł energii.
Patrząc w perspektywie całej Ameryki, w wielu innych stanach, w których przewagę ma Partia Republikańska, również możemy zaobserwować rosnące zainteresowanie OZE. Na liście niemal 20 amerykańskich stanów, w których przynajmniej połowa energii elektrycznej pochodzi z bezemisyjnych źródeł, znajdują się m.in. Tennessee, Montana, Karolina Południowa czy Idaho.
Oprócz przykładów zachęty ekonomicznej, sprawa bardzo szybkiego rozwoju OZE w stanach z dotychczas silną pozycją paliw kopalnych wskazuje także na ogromne pokłady potencjału, jakimi dysponują Stany Zjednoczone oraz dobitnie pokazuje, co dzieje się, gdy mieszkańcy tego kraju zdecydują się ten potencjał uwalniać. Z takiego działania płyną również korzyści dla europejskich sojuszników Ameryki, którzy spoglądając na pomyślną sytuację USA pod kątem rozwoju energetyki opartej o Odnawialne Źródła Energii mogą odnaleźć przykład i inspirację także dla siebie.
Winiarski: Czy sieci energetyczne Teksasu są gotowe na zimę?