Belgijska prokuratura ogłosiła wszczęcie śledztwa w sprawie zakrojonego na szeroką skalę ataku cybernetycznego na infrastrukturę terminali naftowych w tym kraju. Ofiarami ataku padły między innymi największe zakłady w Europie, Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia (ARA).
Według MarketScreener.com hakerzy włamali się do systemów operacyjnych terminali Evos we flamandzkich portach Antwerpii i Gandawie, a także w holenderskich portach Terneuzen i Amsterdamie.
Belgijski magazyn Tijd podał, powołując się na źródła, że Sea-Invest, który jest jednym z największych na świecie operatorów terminali portowych, w tym w porcie w Antwerpii, został poddany zmasowanemu cyberatakowi. W rezultacie znaczna część możliwości komputerowych firmy uległa awarii, co skutecznie zablokowało działanie jej obiektów.
Ataki cybernetyczne doprowadziły do opóźnień w załadunku i rozładunku tankowców. W rezultacie statki muszą czekać dłużej, zanim będą mogły zostać przeładowane lub załadowane ładunkiem. To już ma odzwierciedlenie w cenach płynnego złota. Firma Vectra zajmująca się cyberbezpieczeństwem zasugerowała, że cyberataki na obiekty energetyczne mogą być powiązane z napięciami między Rosją a Ukrainą.
Eksperci szacują, że nie wszyscy operatorzy terminali naftowych w Europie przyznali, iż zostali zaatakowani. Pierwszego lutego o cyberataku na swoją infrastrukturę poinformował niemiecki operator terminali paliwowych.
AFP/Tijd/Interfax/Mariusz Marszałkowski
Cyberatak unieruchomił niemiecką firmę z branży logistyki paliw