InnowacjeMotoryzacjaŚrodowisko

Perzyński: Czy Tesla pogodzi USA i Niemcy? Najpierw trzeba wyjaśnić kilka kwestii

fot. pixabay.com

W niemieckiej gminie Grünheide kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Polską ma powstać nowa gigafabryka Tesli. Jednak zanim z gigafabryki wyjedzie pierwszy samochód, musi zostać rozwiązanych kilka kwestii: finansowych, środowiskowych, oraz politycznych – pisze Michał Perzyński, dziennikarz BiznesAlert.pl.

Gigafabryka w Grünheide

Tesli i jej szefa Elona Muska nikomu nie trzeba przestawiać. W ciągu ostatnich lat firma ta przechodziła poważne turbulencje, ale udało się jej wyjść na prostą, co opisywaliśmy w BiznesAlert.pl. Obecnie na świecie są trzy gigafabryki – dwie w Stanach Zjednoczonych i jedna w Chinach. Czwarta miała powstać w Europie, a Niemcy jako europejski lider branży motoryzacyjnej wydają się być naturalnym wyborem, chociaż kandydatów było kilku.

Gigafabryka w Grünheide byłaby supernowoczesnym obiektem, w bezpośredniej bliskości do Berlina, który jest ważnym ośrodkiem naukowym i technologicznym, co w przypadku takiego inwestora jak Tesla ma niebagatelne znaczenie. Zgodnie z planem miałaby zostać uruchomiona w lipcu 2021 roku, i miałoby być tam produkowane 500 tysięcy samochodów rocznie; głównie Model 3, Model Y, a w przyszłości też inne. Oprócz samochodów w Brandenburgii mają też powstawać ogniwa do baterii.

RAPORT: Czy Tesla wytrzyma jazdę na giełdowym rollercoasterze?

Pieniądze

Zanim w ziemię zostanie wbita pierwsza łopata, trzeba będzie wyjaśnić kilka niewiadowych. Pierwszą z nich są finanse – Tesli zależy na tym, by jej projekt dostał finansowanie od niemieckich banków. Odpowiedni wniosek wpłynął już do Banku Inwestycyjnego Brandenburgii w Poczdamie, ale kwota ewentualnego dofinansowania wciąż nie jest znana, chociaż prezes tej instytucji Tillmann Stenger zdradził, że chodzi o kwotę stu milionów euro. W finansowanie niemieckiej gigafabryki Tesli mogłaby się również włączyć Komisja Europejska, ale zaangażowanie Brukseli w ten projekt wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Zwolennikiem budowy gigafabryki Tesli jest sam federalny minister gospodarki i energii Peter Altmaier (CDU). Na łamach niemieckich mediów stawiał on firmie Muska pewne warunki – chce on, by ta inwestycja nie poskutkowała stworzeniem „wyłącznie montowni”, za gigafabryką miałyby też pójść inwestycje w ośrodki badawcze. W tym kontekście padła propozycja, żeby Tesla zaangażowała się w badania nad zwiększeniem wydajności akumulatorów do samochodów elektrycznych w ramach programu IPCEI (ang. Important Projects of Common European Interest).

Środowisko

Ochrona środowiska będzie stanowić poważny znak zapytania dla gigafabryki w Brandenburgii. Obiekt ten ma powstać na terenie rezewatu przyrody, gdzie znajdują się dziewicze lasy i sieć jezior. Tymczasem budowa fabryki w takiej okolicy w oczywisty sposób wiąże się z wycinką lasów i zachwianiem gospodarki wodnej, ponieważ gigafabryka może potrzebować aż trzystu metrów sześciennych wody na godzinę. W związku z tym przed kilkoma tygodniami w Grünheide zebrało się około 250 protestujących przeciwko nowej inwestycji.

Organizacje ekologiczne ostrzegają przed „poważnymi problemami z zaopatrzeniem w wodę pitną i odprowadzaniem ścieków”. – W takim systemie ekologicznym, jak ten tutaj, i przy zmianie klimatu, nie mogę zrozumieć, dlaczego od samego początku nie została wybrana inna lokalizacja – powiedział Frank Gersdorf, członek inicjatywy obywatelskiej „Grünheide przeciwko Gigafactory 4”.

Tesla planuje budowę europejskiej fabryki. Niemcy protestują

Polityka

Od kiedy prezydentem Stanów Zjednoczonych jest Donald Trump, stosunki między Waszyngtonem a Berlinem uległy znacznemu ochłodzeniu. Główną kością niezgody jest kontrowersyjny gazociąg Nord Stream 2, ale również handel – prezydent Trump niejednokrotnie groził nałożeniem ceł na niemieckie samochody. Z drugiej strony wiadomo, że nic tak nie łączy ludzi jak dobry biznes, więc budowa amerykańskiej fabryki samochodów w Niemczech byłaby dobrym ruchem w kierunku normalizacji stosunków.

Nowa inwestycja niesie ze sobą poważne korzyści, jak nowe miejsca pracy dla wykwalifikowanej kadry czy przywrócenie wartości marce „Made in Germany”, zwłaszcza w kontekście afery dieslowej, która boleśnie uderzyła w wizerunek niemieckiej motoryzacji. W kręgach niemieckiego rządu mówi się, że jeżeli Tesla zadeklaruje, że oprócz gigafabryki zainwestuje również w centrum badawcze, to prawdopodobnie dostanie pomoc finansową dla swojego projektu, jednak wiadomo, że dla Berlina kluczowe znaczenie ma rodzimy przemysł samochodowy. Ten sam minister Altmaier, który w osobistej rozmowie zapewniał Elona Muska, że Tesla nie jest w Niemczech „ani faworyzowana, ani dyskryminowana”, ubiegał się u Komisji Europejskiej o ulgi dla niemieckich koncernów motoryzacyjnych przy wdrażaniu Europejskiego Zielonego Ładu, jeśli chodzi o normy emisyjne. Jego wypowiedź każe zadać pytanie o to, czy niemiecki rząd traktuje poważnie inwestycje w produkcję samochodów elektrycznych.

Niemcy nie chcą zaostrzenia norm emisji CO2 dla sektora motoryzacyjnego


Powiązane artykuły

Stacja ładowania, MOP. Fot. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad

Mordercza licytacja o stacje ładowania w podstawowych MOP-ach

Niektórzy operatorzy ogólnodostępnych ładowarek chcą oddawać Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nawet 20 procent przychodów netto ze sprzedaży energii,...
FSRU. Fot. Hoegh LNG.

Niemiecka młodzieżówka protestuje przeciwko pływającemu gazoportowi

Młodzieżówka niemieckiej partii socjaldemokratycznej (SPD), także znana pod nazwą Jusos, Młodzi Socjaliści dołączyli do protestów ruchu proklimatycznego Fridays for Future...

Będzie o 14 tysięcy mniej dotowanych elektryków w programie NaszEauto

O co najmniej 100 milionów euro obcięto budżet „priorytetowego” programu NaszEauto. Nie będzie więc dotacji na 14 tysięcy elektryków. A...

Udostępnij:

Facebook X X X