icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Tobiszowski: Państwowe spółki i odbiorcy indywidualni nie korzystają z węgla z Donbasu

Polska energetyka i inne firmy należące do Skarbu Państwa, a także krajowi odbiorcy indywidualni, nie korzystają z węgla z zajętego przez prorosyjskich separatystów Donbasu – zapewnił w poniedziałek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Dodał, że węgiel z Donbasu jest tylko wykorzystywany przez prywatne podmioty w przemyśle chemicznym.
„Mówienie o tym, że my węglem z Donbasu, antracytem, trujemy dzieci, to jest jakiś skandal, to jest rzecz dla mnie bez precedensu. Jeśli ktoś (…) mówi o 3,5 mld zł (wartości sprowadzanego do Polski rosyjskiego węgla – PAP), mówi o wspieraniu Putina – przepraszam, ale osiągnęliśmy poziom już nawet nie dramatu; nawet nie wiem jak to skomentować” – powiedział w poniedziałek wiceminister na antenie Polskiego Radia Katowice, nawiązując do niedawnych wypowiedzi szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska.

W miniony piątek, podczas wykładu na Uniwersytecie Warszawskim, Donald Tusk wspomniał, m.in. że w czasie, gdy był premierem, jednym z tematów był węgiel z Rosji. „Dzisiaj tak sobie uświadomiłem, że to jest niezwykle dziwna forma patriotyzmu: sprowadzać rosyjski węgiel z Donbasu, finansować imperialne pomysły prezydenta Putina, które zagrażają naszemu bezpośredniemu sąsiadowi i przyjacielowi – Ukrainie – i dawać mu 3,5 mld zł rocznie za ten węgiel z okupowanej części Ukrainy, i truć tym rosyjskim węglem polskie dzieci” – powiedział Tusk.

Komentując w poniedziałek wypowiedź szefa Rady Europejskiej wiceminister energii ocenił, że osoba, która „reprezentuje instytucję międzynarodową i jest ważną postacią w Europie nie może wygłaszać sentencji, że polskie podmioty Skarbu Państwa zakupują węgiel Donbasu, bo jest to nieprawda. Chcę tu jednoznacznie, mocno powiedzieć, że to nieprawda” – mówił Tobiszowski.

„Mówienie o tym, że podmioty Skarbu Państwa wydają 3,5 mld zł by wzmacniać Putina w walce z Ukrainą – jest to kłamstwo” – dodał wiceszef resortu energii. Jak mówił, węgiel z Donbasu to specyficzny surowiec dobrej jakości, którego nie używa ani polska energetyka, ani odbiorcy indywidualni, których paleniska nie są przystosowane do spalania takiego paliwa.

„To jest węgiel bardzo specyficzny, o wysokiej jakości. Jedynie przez niektóre podmioty w Polsce – ale prywatne podmioty, chcę to bardzo mocno podkreślić – jest on wykorzystywany do chemii. Ale podmioty Skarbu Państwa, polska energetyka czy nawet odbiorcy indywidualni, nie korzystają z tego węgla, bo nawet nie mają przystosowanych ku temu palenisk. Ten węgiel pojawia się jako transport do Niemiec, bo Niemcy go zakupują, ale (…) Polska z tym nie ma nic wspólnego” – zapewnił Tobiszowski.

Wiceminister ocenił, że węgiel – jako surowiec energetyczny – jest potrzebny polskiej gospodarce, nie dlatego, że – jak mówił – ktoś szczególnie „ukochał” węgiel, ale jako „stabilizator chociażby przy rozwoju odnawialnych źródeł energii”. „Coś musi spinać (system energetyczny – PAP) w sytuacji, kiedy nie wieje, kiedy nie świeci. To energetyka konwencjonalna sprawia, że mamy ciągłość dostaw energii” – tłumaczył wiceminister. Dodał, że dobrej jakości węgla oczekują także odbiorcy indywidualni. Przypomniał, że obowiązuje ustawa ustanawiająca normy jakości węgla, do użytku trafiają też kotły wyższej generacji.

Podczas piątkowego wystąpienia Donald Tusk mówił, m.in. że jedną z rzeczy „leżących mu na sercu” jest ekologia. Jak zaznaczył, ma pewne wyrzuty sumienia z tym związane; zapewnił, że gdy był premierem, to starał się w tym zakresie „nie robić rzeczy złych, ale trochę determinacji i wyobraźni mu zabrakło”. Podkreślił, że zastanawiał się wówczas nad odnawialnymi źródłami i węglem; podkreślał przy tym, że jego obawy budził los górników. W tym kontekście Tusk wspominał też, że jednym z tematów był wówczas – w czasie, gdy pełnił funkcję premiera – węgiel z Rosji. Z danych Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że w ub. roku do Polski napłynęła rekordowa ilość – 19,7 mln ton – węgla z zagranicy, przede wszystkim z Rosji.

Polska Agencja Prasowa
Polska energetyka i inne firmy należące do Skarbu Państwa, a także krajowi odbiorcy indywidualni, nie korzystają z węgla z zajętego przez prorosyjskich separatystów Donbasu – zapewnił w poniedziałek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Dodał, że węgiel z Donbasu jest tylko wykorzystywany przez prywatne podmioty w przemyśle chemicznym.
„Mówienie o tym, że my węglem z Donbasu, antracytem, trujemy dzieci, to jest jakiś skandal, to jest rzecz dla mnie bez precedensu. Jeśli ktoś (…) mówi o 3,5 mld zł (wartości sprowadzanego do Polski rosyjskiego węgla – PAP), mówi o wspieraniu Putina – przepraszam, ale osiągnęliśmy poziom już nawet nie dramatu; nawet nie wiem jak to skomentować” – powiedział w poniedziałek wiceminister na antenie Polskiego Radia Katowice, nawiązując do niedawnych wypowiedzi szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska.

W miniony piątek, podczas wykładu na Uniwersytecie Warszawskim, Donald Tusk wspomniał, m.in. że w czasie, gdy był premierem, jednym z tematów był węgiel z Rosji. „Dzisiaj tak sobie uświadomiłem, że to jest niezwykle dziwna forma patriotyzmu: sprowadzać rosyjski węgiel z Donbasu, finansować imperialne pomysły prezydenta Putina, które zagrażają naszemu bezpośredniemu sąsiadowi i przyjacielowi – Ukrainie – i dawać mu 3,5 mld zł rocznie za ten węgiel z okupowanej części Ukrainy, i truć tym rosyjskim węglem polskie dzieci” – powiedział Tusk.

Komentując w poniedziałek wypowiedź szefa Rady Europejskiej wiceminister energii ocenił, że osoba, która „reprezentuje instytucję międzynarodową i jest ważną postacią w Europie nie może wygłaszać sentencji, że polskie podmioty Skarbu Państwa zakupują węgiel Donbasu, bo jest to nieprawda. Chcę tu jednoznacznie, mocno powiedzieć, że to nieprawda” – mówił Tobiszowski.

„Mówienie o tym, że podmioty Skarbu Państwa wydają 3,5 mld zł by wzmacniać Putina w walce z Ukrainą – jest to kłamstwo” – dodał wiceszef resortu energii. Jak mówił, węgiel z Donbasu to specyficzny surowiec dobrej jakości, którego nie używa ani polska energetyka, ani odbiorcy indywidualni, których paleniska nie są przystosowane do spalania takiego paliwa.

„To jest węgiel bardzo specyficzny, o wysokiej jakości. Jedynie przez niektóre podmioty w Polsce – ale prywatne podmioty, chcę to bardzo mocno podkreślić – jest on wykorzystywany do chemii. Ale podmioty Skarbu Państwa, polska energetyka czy nawet odbiorcy indywidualni, nie korzystają z tego węgla, bo nawet nie mają przystosowanych ku temu palenisk. Ten węgiel pojawia się jako transport do Niemiec, bo Niemcy go zakupują, ale (…) Polska z tym nie ma nic wspólnego” – zapewnił Tobiszowski.

Wiceminister ocenił, że węgiel – jako surowiec energetyczny – jest potrzebny polskiej gospodarce, nie dlatego, że – jak mówił – ktoś szczególnie „ukochał” węgiel, ale jako „stabilizator chociażby przy rozwoju odnawialnych źródeł energii”. „Coś musi spinać (system energetyczny – PAP) w sytuacji, kiedy nie wieje, kiedy nie świeci. To energetyka konwencjonalna sprawia, że mamy ciągłość dostaw energii” – tłumaczył wiceminister. Dodał, że dobrej jakości węgla oczekują także odbiorcy indywidualni. Przypomniał, że obowiązuje ustawa ustanawiająca normy jakości węgla, do użytku trafiają też kotły wyższej generacji.

Podczas piątkowego wystąpienia Donald Tusk mówił, m.in. że jedną z rzeczy „leżących mu na sercu” jest ekologia. Jak zaznaczył, ma pewne wyrzuty sumienia z tym związane; zapewnił, że gdy był premierem, to starał się w tym zakresie „nie robić rzeczy złych, ale trochę determinacji i wyobraźni mu zabrakło”. Podkreślił, że zastanawiał się wówczas nad odnawialnymi źródłami i węglem; podkreślał przy tym, że jego obawy budził los górników. W tym kontekście Tusk wspominał też, że jednym z tematów był wówczas – w czasie, gdy pełnił funkcję premiera – węgiel z Rosji. Z danych Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że w ub. roku do Polski napłynęła rekordowa ilość – 19,7 mln ton – węgla z zagranicy, przede wszystkim z Rosji.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły