Wojna o Arktykę wisi w powietrzu. Trump chce wpuścić tam koncerny energetyczne

18 września 2017, 09:30 Alert

Administracja Trumpa chce umożliwić koncernom energetycznym pracę w Narodowym Arktycznym Rezerwacie Przyrody po raz pierwszy od 30 lat. Dziennik Washington Post dotarł do szkicu przepisów to umożliwiających.

Niedźwiedzie polarne w Arktyce. Fot.: Wikimedia Commons
Niedźwiedzie polarne w Arktyce. Fot.: Wikimedia Commons

Spór o Arktykę

Kongres USA ma prawo zdecydować o tym, czy na terenie rezerwatu możliwe będzie wydobycie węglowodorów. Według WaPo urzędnicy Departamentu Spraw Wewnętrznych już rozpoczęli pracę nad stosowną regulacją. W rezerwacie znajdują się największa populacja karibu w USA i jest to punkt docelowy migracji wielu gatunków ptaków. Z tego powodu miejscowe plemiona i aktywiści ekologiczni z całego świata sprzeciwiają się eksploatacji zasobów tego obszaru. W przeszłości podobne regulacje były blokowane większością w Senacie, a w 1995 roku wykorzystano weto prezydenckie.

W notatce służbowej z 11 sierpnia p.o. dyrektora U.S. Fish and Wildlife Service James W. Kurth poinstruował dyrektora regionalnego swej instytucji do spraw Alaski, aby ten uaktualnił regulacje, które pozwalały na odwierty w rezerwacie w okresie od października 1984 do maja 1986 roku, poprzez przesunięcie terminów jego obowiązywania. W ten sposób mogłaby zniknąć przeszkoda dla ubiegania się o nowe licencje poszukiwawcze.

Jeżeli zmiana wejdzie w życie, firmy musiałyby stanąć do przetargu na badania geologiczne. Nie wiadomo jednak czy tak by się stało. Ropa kosztuje około 50 dolarów za baryłkę, co zmniejsza atrakcyjność ryzykownych poszukiwań surowca w Arktyce. Badania geologiczne mogłyby to rozstrzygnąć. Administracje prezydentów Billa Clintona i Baracka Obamy uważały, że nie można pozwolić na takie badania, które w przekonaniu ich urzędników zakłóciłyby tryb życia niedźwiedzi polarnych znajdujących się na liście gatunków zagrożonych, a także innych zwierząt występujących w Arktyce.

Trump bez rozterek środowiskowych

Inicjatywa otwarcia amerykańskiej części Arktyki dla koncernów energetycznych wpisałaby się w politykę napędzania rozwoju gospodarczego USA poprzez wzrost aktywności branży, powstające dzięki temu miejsca pracy i spadek cen węglowodorów. To element składowy programu gospodarczego administracji Donalda Trumpa, który mniej przejmuje się komponentem środowiskowym, na przykład poprzez kontestację porozumienia klimatycznego ONZ z Paryża. Organizacje ekologiczne już zapowiedziały walkę z propozycją wpuszczenia koncernów do Arktyki.

Washington Post/Wojciech Jakóbik

Wójcik: Trump porzuca porozumienie klimatyczne. Krytyka i uznanie w USA