Jak donosi dziennik The Guardian, jeden z przedstawicieli amerykańskiej administracji Joe Balash poinformował, że wkrótce opublikuje ona propozycję udostępnienia dużych obszarów Atlantyku do wydobywania gazu i ropy naftowej.
Balash jako asystent sekretarza ds. zarządzania gruntami i minerałami w Departamencie Zasobów Wewnętrznych przemawiał do przedstawicieli branży ropy naftowej podczas spotkania Międzynarodowego Stowarzyszenia Kontraktorów Geofizycznych (ang. International Association of Geophysical Contractors – IAGC). Podkreślił, że jest pod wrażeniem talentu prezydenta USA, jeśli chodzi o utrzymywanie uwagi mediów i opinii publicznej w całkowicie innej sferze.
Donald Trump za swojej prezydentury zainicjował wiele działań na rzecz wykorzystania obszarów federalnych na Atlantyku pod odwierty naftowe i gazowe. Decyzje Trumpa były wydawane pomimo sprzeciwów mieszkańców wybrzeża, niektórych polityków oraz grup społecznych. W ciągu najbliższych kilku tygodni amerykański Departament Zasobów Wewnętrznych ma przedstawić szczegółowy plan działań na obszarze Atlantyku (do 200 mil od linii brzegowej).
Ustalono także, że administracja Trumpa już dziś stara się o zezwolenia dla prywatnych firm, w celu przeprowadzenia badań sejsmicznych na Atlantyku, które są krytykowane przez środowiska ekologiczne. Stosowane metody badań mogą bardzo zagrozić żyjącym w wodzie delfinom, wielorybom, rybom oraz planktonowi. Badania mogą się rozpocząć jeszcze w 2019 roku na wodach od Cape May w New Jersey do Cape Canaveral na Florydzie. – Nie napracowaliśmy się, aby uzyskać zezwolenia na badania sejsmiczne – powiedział na spotkaniu Balash.
The Guardian/Patrycja Rapacka