– Zastanawiam się dlaczego władze Litwy czy Ukrainy mogą podawać, jaka jest cena kupowanego w Gazpromie przez te kraje gazu, a w Polsce jest to jedna z najściślej strzeżonych tajemnic? Dlaczego o wysokości cen gazu dla Polski wiedzą rosyjscy eksperci rynkowi, a polski odbiorca, który za ten gaz płaci, nie może od lat uzyskać na ten temat informacji u źródła? – zastanawia się Iwona Trusewicz na łamach Rzeczpospolitej,
Jej zdaniem cena jest tajna ponieważ jej porównanie z ofertami dla innych krajów europejskich mogłoby wypaść niekorzystnie. Publicystka Rzeczpospolitej zwraca uwagę, że jest tak w przypadku danych na temat taryf gazowych dla polskiego przemysłu.
– W ubiegłym roku taniej od polskich przedsiębiorców płacili nie tylko łotewscy, estońscy, bułgarscy, rumuńscy, czescy czy słowaccy, ale też austriaccy, holenderscy, austriaccy czy brytyjscy, a także spoza Wspólnoty – tureccy – pisze Trusewicz. – Czas najwyższy, by krajowy operator i odpowiedzialni w rządzie za politykę gazową ustosunkowali się do różnorakich doniesień w sprawie ceny gazu z Rosji. Im więcej tutaj niedomówień, plotek i braku informacji u źródła, tym mniej zaufania do firmy i państwa.
Źródło: Rzeczpospolita