Iwona Trusewicz z Rzeczpospolitej zauważa, że zablokowanie budowy South Stream przez Komisję Europejską może mieć związek ze staraniami zachodnich firm o przejęcie części udziałów w ukraińskich gazociągach.
– Premier Arsenij Jaceniuk zapowiedział restrukturyzację Naftogazu. Gazociągi i podziemne magazyny gazu (największe w Europie) nie będą już pod zarządem spółki. Ukraina proponuje, by zarządzały nimi wspólnie firmy z USA i Unii – pisze publicystka Rzeczpospolitej.
– W rozmowach uczestniczyć mają Shell, Exxon Mobil i Chevron. Podstawą są gwarancje tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Tylko tak magistrale mogą zarabiać, a zarabiać muszą, bo cały ukraiński system przesyłu pilnie wymaga modernizacji – wskazuje. – Dziś Gazprom jest zależny od ukraińskiego tranzytu. W ubiegłym roku 52 proc. eksportu rosyjskiego gazu do Europy (81 mld m sześc.) płynęło przez Ukrainę. Omijający Ukrainę gazociąg południowy obniża wartość ukraińskich rur niemal do zera.
Źródło: Rzeczpospolita