(RIA Novosti/Piotr Stępiński/Teresa Wójcik)
Ropa, którą Turcji sprzedają na czarnym rynku bojownicy tzw. Państwa Islamskiego (ISIS) jest wykorzystywana zarówno dla realizacji wewnętrznych potrzeb Ankary, jak i dla dalszego reeksportu na światowe rynki – powiedział były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Iraku oraz jeden z liderów parlamentarnej koalicji Państwo Prawa Muwfak ar-Rubaj.
– Ropa ta jest wykorzystywana zarówno do konsumpcji wewnętrznej, jak i trafia do rafinerii na potrzeby miejscowego zużycia, lub jest reeksportowana przez Djinhan na światowe rynki, o czym ma świadomość wywiad turecki oraz oficerowie służby bezpieczeństwa Turcji – powiedział ar-Rubaj w komentarzy telefonicznym dla agencji Sputnik.
Zdaniem irackiego polityka, według danych służb specjalnych w ciągu ośmiu miesięcy Państwo Islamskie sprzedało Turcji na czarnym rynku iracką ropę oraz gaz za 800 mln dolarów w cenie dwukrotnie niższej od tej na rynkach światowych.
Oprócz tego niektóre tureckie miasta, w tym zwłaszcza Istambuł, to miejsca, gdzie nie tylko znajdują się węzły tureckich sieci przemytu i nielegalnego handlu ropą, ale też główne punkty przerzutowe dla ochotników z całego świata zdążających do szeregów Państwa Islamskiego. Z tych punktów łącznicy ISIS przeprowadzają ich bez przeszkód do Mosulu w Iraku lub do Raqqa w Syrii. „Co miesiąc wiele setek, a czasem tysięcy dżihadistów przedostaje się przez turecką granicę, a lokalne władze i policja udają, że ich nie widzą” – powiedział al-Rubaie, dodając, że wielu rannych dżihadistów leczy się jawnie w tureckich szpitalach.
Iracki polityk zapowiedział, że dysponuje dokładnymi danymi dotyczącymi terminów dostaw ropy i gazu z Państwa Islamskiego do Turcji, trasami transportów oraz także danymi niektórych odbiorców w Turcji. Są to rafinerie i lokalne elektrownie (gaz). Dr Mowaffak al-Rubaie, znany na Zachodzie działacz opozycyjny przeciwko reżimowi Saddama Hussaina, poza mandatem do parlamentu irackiego, jest starszym doradcą ds. strategii bliskowschodniej Task Force Atlantic Council.
Po zestrzeleniu Su-24 Moskwa zaczęła propagandowo rozgrywać przemyt ropy przez ISIS do Turcji. Ale analitycy Task Force twierdzą, że jest to tajemnica poliszynela wokół której media głównego nurtu w Stanach Zjednoczonych milczą.
W środę (25.11) rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow stwierdził, że ,,w świetle wczorajszego incydentu z atakiem tureckiego lotnictwa na rosyjski samolot, na nowo przedstawia się sytuacja z nielegalnym handlem ropą, ogólnie z nielegalnym przemysłem naftowym, który został stworzony na terenie zajmowanych przez bojowników Państwa Islamskiego – powiedział Ławrow dodając, że rosyjski bombowiec został zestrzelony ,,po tym jak na złoża naftowe ISIS rozpoczęto precyzyjne i bardzo skuteczne uderzenia naszych sił powietrznych”.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Syrii Walid Muallem powiedział, że syn prezydenta Turcji Erdogana może uczestniczyć w nielegalnym handlu ropą z Państwem Islamskim. Zdaniem Mullaema Turcja zestrzeliła w Syrii należący do rosyjskich sił powietrznych bombowiec Su-24 ze względu na interesy naftowej spółki syna Erdogana. Z kolei rzecznik prasowy rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow stwierdził, że Moskwa dysponuje odpowiednimi informacjami o zainteresowaniu syna tureckiego prezydenta branżą naftową.
Turcja odpiera te zarzuty, oskarżając o handel ropą z terrorystami reżim syryjskiego prezydenta Baszara Asada wspierany przez Moskwę.