Turcja nie porzuci Zachodu bo potrzebuje pieniędzy

9 sierpnia 2016, 15:45 Alert

(Al Jazeera/Wojciech Jakóbik)

Władimir Putin (L) i Recep Tayyip Erdogan (P)

Dziennik Al. Jazeera pisze o spotkaniu prezydentów Rosji i Turcji w Petersburgu, które rozpoczęło się 9 sierpnia około 14.00 polskiego czasu. Zdaniem eksperta GlobalSource Partners Atilli Jesilady nie dojdzie do zwrotu Turcji ku Rosji. Jego zdaniem nie ma szans na strategiczny sojusz tych państw.

Trwają spekulacje na temat możliwości porzucenia współpracy z Zachodem przez tureckiego prezydenta Recepa Tayypia Erdogana na rzecz bliższych relacji z krajem Władimira Putina.

Po pierwsze, Rosja wymaga rewizji polityki tureckiej w Syrii, czyli wycofanie wsparcia dla umiarkowanej opozycji i zgodę na zwycięstwo wojsk prezydenta Baszara Asada w Aleppo oraz prowincji Idlib. Nie wiadomo czy Turcja jest gotowa zgodzić się na zwycięstwo syryjskiego dyktatora w wojnie domowej.

Po drugie, zerwanie więzi z Zachodem przez Turcję odcięłoby ją od środków zachodnich. Tymczasem Turcy mają 30 mld dolarów deficytu i 180 mld dolarów długu w walutach zagranicznych, co przekłada się na prawie 28 procent PKB. To najwyższy udział wśród krajów rozwijających się.

Oznacza to, że Turcja musi pożyczyć rocznie około 210 mld dolarów aby utrzymać płynność. Tymczasem większość środków trafia do Ankary w postaci pożyczek, papierów wartościowych i tym podobnych z Zachodu.

Gdyby pieniądze zachodnie przestały płynąć, spadłby drastycznie kurs liry, inflacja wzrosłaby do kilkucyfrowego poziomu, a firmy tureckie przestałyby być wypłacalne. Kraj czekałaby recesja.