Budowa gazociągu Turkish Stream jest projektem geopolitycznym i ekonomicznym, stwierdził w wywiadzie dla RIA Novosti Matthew Bryza, były dyrektor ds. Europy i Eurazji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA. Projekt ten ma docelowo ominąć Ukrainę w dostawach rosyjskiego gazu do Europy. Projekt nadal nie pozyskał partnera do budowy europejskiej odnogi.
Turcja ze względu na swoje położenie geograficzne stała się jednym z krajów, których znaczenie na arenie międzynarodowej znacznie wzrosło. Wojna w Syrii, problem uchodźców, kwestie rozwoju infrastruktury gazowej powodują zwiększone zainteresowanie analityków tym regionem świata.
Zdaniem Bryzy – „Turcja ma wiele geopolitycznych powodów” realizacji tego projektu. „Turecki rząd chce mieć dobre stosunki z Rosją, a z punktu widzenia Ankary projekt ten zadowala Rosję”. – powiedział ekspert, który przez kilka ostatnich lat pracował w Stambule. Uważa on także, że „dla Turcji jest to okazja do zwiększenia ilości dostaw gazu, ale ponieważ cena paliwa jest dość wysoka, Ankara musi zdywersyfikować swoje źródła dostaw energii”.
Bryza wyraził również przekonanie, że z punktu widzenia Rosji, Turkish Stream pozwoli w ciągu kilku lat wygasić tranzyt gazu do Europy przez Ukrainę. Ponadto jego zdaniem, o ile gazociąg ma uzasadnienie ekonomiczne, o tyle może nie przynieść oczekiwanych rezultatów komercyjnych, czy finansowych.
Turkish Stream
Warto jednak zaznaczyć, że państwa Europy Południowo-Wschodniej, które są zainteresowane zakupem gazu przesyłanego przez terytorium Turcji, wyrażają obawy tym, że Rosja może wykorzystać wspomniany projekt, aby utrudnić realizację unijnych planów dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych. Jednak nadal nie jest pewne, czy Gazprom zbuduje drugą nitkę Turkish Stream, która ma zapewnić dostawy surowca na rynek europejski, czy też stworzy kilka innych, mniejszych gazociągów. Nadal nie ma partnera po stronie europejskiej.
Ponadto, w połączeniu z forsowanym przez Rosję projektem gazociągu Nord Stream 2 po dnie Morza Bałtyckiego, Turkish Stream mógłby sprawić, że Ukraina straciłaby państwa tranzytowego. To z kolei przełożyłoby się na spadek wpływów do budżetu, których Kijów potrzebuje, aby między innymi reformować swój sektor energetyczny.
Budowa Turkish Stream rozpoczęła się 7 maja 2017 roku. Projekt zakłada budowę dwóch nitek gazociągu o przepustowości 15,75 mld m3 każda. Surowiec przesyłany pierwszą z nich ma być w pełni przeznaczony na potrzeby rynku tureckiego. Strona rosyjska wielokrotnie zastrzegała, że budowa drugiej nitki będzie zależała od zainteresowania Europy otrzymywaniem surowca trasą turecką oraz uzyskania od Brukseli odpowiednich gwarancji.
RIA Novosti/Roma Bojanowicz