icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Turkish Stream czeka na zgodę Putina

Rosyjska Duma przyjęła ustawę o ratyfikacji rosyjsko-tureckiej umowy międzyrządowej w sprawie budowy gazociągu Turkish Stream. Wcześniej ustawa została zatwierdzona przez komisję ds. energetyki oraz komisję ds. międzynarodowych. Dokument czeka teraz na podpis Władimira Putina.

W dokumentach Duma stwierdza, że zasadność realizacji projektu Turkish Stream oraz podpisanie tego dokumentu wynika z kilku powodów. Wynika z konieczności umożliwienia Gazpromowi realizacji jego zobowiązań kontraktowych na dostawy gazu do Turcji oraz do Unii Europejskiej po 2019 roku, a także zmniejszenia ryzyka przesyłu

Pewne i nieprzerwane dostawy rosyjskiego gazu przez gazociąg Turkish Stream pozwolą na przychód rocznie ok. 750 mln dolarów do budżetu Federacji Rosyjskiej z jednej nitki magistrali mającej posłużyć dostawom do tureckich odbiorców – czytamy w dokumentach Dumy.

Planowa są dwie nitki, w tym jedna do Grecja. W przypadku budowy drugiej nitki i w zależności od listy państw, które będą otrzymywały rosyjski surowiec docierający przez Turcję dzięki cłom pojawią się dodatkowe dochody do budżetu.

Umowa zakłada, że w celu realizacji projektu opodatkowaniu nie podlegają m.in. spółki budujące morską część magistrali w obszarach będących wyłącznymi strefami ekonomicznymi Turcji i Rosji oraz na szelfie kontynentalnym obu państw.

Ponadto wskazano, że realizacja umowy nie spowoduje dodatkowych wydatków z budżetu państwa.

Przypomnijmy, że 10 października 2016 roku Rosja i Turcja podpisały umowę w sprawie budowy Turkish Stream. Rurociąg ma biec po dnie Morza Czarnego od stacji kompresorowej Russkaja w Kraju Krasnodarskim do znajdującego się na tureckim wybrzeżu terminalu.

8 grudnia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podpisał przyjętą wcześniej przez turecki parlament ustawę o ratyfikacji umowy międzyrządowej z Rosją o budowie magistrali Turkish Stream. 15 grudnia projekt ustawy o ratyfikacji Turkish Stream przyjął rząd rosyjski. Do ratyfikacji umowy w Dumie jednak nie doszło.

Wójcik: Turkish Stream czeka na Dumę

Założenia Turkish Stream

Gazociąg o początkowej przepustowości 15,75 mld m3 rocznie ma zostać ukończony do 31 grudnia 2019 roku, kiedy kończy się umowa tranzytowa Rosji z Ukraina. Strona rosyjska zastrzega, że budowa drugiej nitki (15,75 mld m3 rocznie) będzie zależała od zainteresowania Europy otrzymywaniem surowca tą trasą oraz uzyskaniem od Brukseli odpowiednich gwarancji.

Krytycy twierdzą, że projekt pozwoli na zmniejszenie roli tego kraju w dostawach gazu do Europy razem z postulowanym gazociągiem Nord Stream 2 do Niemiec. Mimo to Turkish Stream znajduje się poza jurysdykcją Komisji Europejskiej i nie może ona wpłynąć na projekt.

Inaczej jest w przypadku infrastruktury potrzebnej do rozprowadzenia gazu z drugiej nitki Turkish Stream. Po zastrzeżeniach Komisji Europejskiej odcinek South Stream, poprzednika tureckiego projektu, który miał biec przez Bułgarię, został zablokowany ze względu na niezgodność z prawem unijnym.

Spór z Gazpromem

Gazprom spiera się z Turkami o cenę dostaw gazu. Konflikt jest jednak ograniczony przez Kreml w celu realizacji polityki zbliżenia do Ankary. Według Kommiersanta Gazprom zamierza zaskarżyć klientów tureckich do trybunału arbitrażowego w Sztokholmie.

Kreml wiąże Gazpromowi ręce w sporze z Turkami

RIA Novosti/Trend

PUBLIKACJA 17.01.2017

AKTUALIZACJA 1:  19.01.2017 godz. 6.45

AKTUALIZACJA 2: 19.01.2017 godz. 11:18

AKTUALIZACJA 3: 20.01.2017 godz. 11:50

Rosyjska Duma przyjęła ustawę o ratyfikacji rosyjsko-tureckiej umowy międzyrządowej w sprawie budowy gazociągu Turkish Stream. Wcześniej ustawa została zatwierdzona przez komisję ds. energetyki oraz komisję ds. międzynarodowych. Dokument czeka teraz na podpis Władimira Putina.

W dokumentach Duma stwierdza, że zasadność realizacji projektu Turkish Stream oraz podpisanie tego dokumentu wynika z kilku powodów. Wynika z konieczności umożliwienia Gazpromowi realizacji jego zobowiązań kontraktowych na dostawy gazu do Turcji oraz do Unii Europejskiej po 2019 roku, a także zmniejszenia ryzyka przesyłu

Pewne i nieprzerwane dostawy rosyjskiego gazu przez gazociąg Turkish Stream pozwolą na przychód rocznie ok. 750 mln dolarów do budżetu Federacji Rosyjskiej z jednej nitki magistrali mającej posłużyć dostawom do tureckich odbiorców – czytamy w dokumentach Dumy.

Planowa są dwie nitki, w tym jedna do Grecja. W przypadku budowy drugiej nitki i w zależności od listy państw, które będą otrzymywały rosyjski surowiec docierający przez Turcję dzięki cłom pojawią się dodatkowe dochody do budżetu.

Umowa zakłada, że w celu realizacji projektu opodatkowaniu nie podlegają m.in. spółki budujące morską część magistrali w obszarach będących wyłącznymi strefami ekonomicznymi Turcji i Rosji oraz na szelfie kontynentalnym obu państw.

Ponadto wskazano, że realizacja umowy nie spowoduje dodatkowych wydatków z budżetu państwa.

Przypomnijmy, że 10 października 2016 roku Rosja i Turcja podpisały umowę w sprawie budowy Turkish Stream. Rurociąg ma biec po dnie Morza Czarnego od stacji kompresorowej Russkaja w Kraju Krasnodarskim do znajdującego się na tureckim wybrzeżu terminalu.

8 grudnia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podpisał przyjętą wcześniej przez turecki parlament ustawę o ratyfikacji umowy międzyrządowej z Rosją o budowie magistrali Turkish Stream. 15 grudnia projekt ustawy o ratyfikacji Turkish Stream przyjął rząd rosyjski. Do ratyfikacji umowy w Dumie jednak nie doszło.

Wójcik: Turkish Stream czeka na Dumę

Założenia Turkish Stream

Gazociąg o początkowej przepustowości 15,75 mld m3 rocznie ma zostać ukończony do 31 grudnia 2019 roku, kiedy kończy się umowa tranzytowa Rosji z Ukraina. Strona rosyjska zastrzega, że budowa drugiej nitki (15,75 mld m3 rocznie) będzie zależała od zainteresowania Europy otrzymywaniem surowca tą trasą oraz uzyskaniem od Brukseli odpowiednich gwarancji.

Krytycy twierdzą, że projekt pozwoli na zmniejszenie roli tego kraju w dostawach gazu do Europy razem z postulowanym gazociągiem Nord Stream 2 do Niemiec. Mimo to Turkish Stream znajduje się poza jurysdykcją Komisji Europejskiej i nie może ona wpłynąć na projekt.

Inaczej jest w przypadku infrastruktury potrzebnej do rozprowadzenia gazu z drugiej nitki Turkish Stream. Po zastrzeżeniach Komisji Europejskiej odcinek South Stream, poprzednika tureckiego projektu, który miał biec przez Bułgarię, został zablokowany ze względu na niezgodność z prawem unijnym.

Spór z Gazpromem

Gazprom spiera się z Turkami o cenę dostaw gazu. Konflikt jest jednak ograniczony przez Kreml w celu realizacji polityki zbliżenia do Ankary. Według Kommiersanta Gazprom zamierza zaskarżyć klientów tureckich do trybunału arbitrażowego w Sztokholmie.

Kreml wiąże Gazpromowi ręce w sporze z Turkami

RIA Novosti/Trend

PUBLIKACJA 17.01.2017

AKTUALIZACJA 1:  19.01.2017 godz. 6.45

AKTUALIZACJA 2: 19.01.2017 godz. 11:18

AKTUALIZACJA 3: 20.01.2017 godz. 11:50

Najnowsze artykuły