Opóźnienie odnogi Turkish Stream daje czas Ukrainie

23 października 2019, 06:30 Alert

Kommiersant podaje, że infrastruktura w Serbii niezbędna do uruchomienia dostaw z gazociągu Turkish Stream będzie gotowa w połowie 2020 roku. Oznacza to, że Serbowie nie będą mieli alternatywy do szlaku ukraińskiego w styczniu przyszłego roku.

Budowa gazociągu Turkish Stream / fot. turkstream.info

Minister energetyki Rosji Aleksander Nowak przyznał, że Balkan Stream, czyli europejska odnoga Turkish Stream przez Bułgarię do Syrii o przepustowości 15,7 mld m sześc. rocznie ma być gotowy w pierwszej połowie 2020 roku. Jeszcze we wrześniu premier Bułgarii Bojko Borysow zapowiadał, że stanie się to do końca stycznia 2020 roku. W październiku rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow ocenił, że może się to stać do końca 2020 roku.

Kommiersant przypomina, że umowa z wykonawcą Arkad Engineering zakłada ukończenie budowy w 250 dni kalendarzowych, to znaczy do końca maja 2020 roku. W pierwszym etapie gazociąg ma pozwolić na maksymalne dostawy w wysokości 4 mld m sześc. rocznie. Przepustowość ma wzrosnąć do kwietnia 2021 roku do 12,4 mld m sześc. rocznie.

Bułgaria będzie mogła odbierać gaz Turkish Stream od pierwszego stycznia 2020 roku dzięki rewersowi Gazociągu Transbałkańskiego, ale Serbia będzie musiała nadal korzystać z szlaku ukraińskiego zimą przyszłego roku.

To kolejny argument za utrzymaniem dostaw gazu z Rosji przez Ukrainę, na temat których toczą się rozmowy procesu trójstronnego Komisja Europejska-Ukraina-Rosja. Kolejna runda negocjacji ruszy 28 października. 22 października odbyły się konsultacje techniczne w tej sprawie.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Turkish Stream 2, czyli pomysł Gazpromu na bezkrólewie w Europie (ANALIZA)