Premier Donald Tusk utrzymuje, że małe reaktory jądrowe Orlenu i Synthosa były forsowane na finiszu rządu Mateusza Morawieckiego wbrew opinii służb.
– W dwutygodniowym rządzie znalazła się pani ministra, która próbowała sfinalizować projekt małych reaktorów jądrowych. Była najpewniej powołana tylko po to, by zrealizować coś wbrew opinii służb – mówił premier podczas otwartej części spotkania Rady Gabinetowej zbierającej rząd i prezydenta. – Dokumenty były na biurkach prezesa Kaczyńskiego i premiera Morawieckiego. Pan prezydent nie miał na ten temat wiedzy.
– Mam absolutne przekonanie, że pan prezydent nie miał wiedzy, jeśli chodzi o tzw. małe reaktory. Przygotowałem informację dla pana prezydenta na podstawie informacji ABW i CBA zanim objęliśmy władzę – powiedział Donald Tusk. – Służby zwracały uwagę na to, że spółka, która powstała i która ma realizować bardzo ambitny program tzw. małych reaktorów, została skonstruowana ze szkodą dla interesów państwa polskiego – mówił premier do prezydenta w części otwartej spotkania.
Chodzi o projekt małych reaktorów jądrowych (SMR) proponowany przez spółkę Orlen Synthos Green Energy posiadającą współpracę technologiczną z GE Hitachi. Proponowała budowę pierwszego reaktora BWRX-300 w Polsce nawet do 2029 roku. Media publikowały przeciek negatywnej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w tej sprawie, ale do tej pory nie została ona upubliczniona pomimo apelu OSGE. Decyzja zasadnicza rządu Mateusza Morawieckiego w tej sprawie zapadła pomimo opinii ABW u finiszu jego prac, kiedy ministrem klimatu była Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
Wojciech Jakóbik