Trzy spółki z Rosji i trzech obywateli tego kraju zostało objętych nowymi sankcjami Unii Europejskiej. To odpowiedź na aferę z dostawą turbin Siemensa do elektrowni na Krymie, znajdującego się pod rosyjską okupacją.
Jak wynika z komunikatu Komisji Europejskiej, sankcjami został objęty wiceminister energetyki Rosji Andriej Czieriezow, dyrektor generalny Technopromeksportu Siergiej Topor-Grika oraz dyrektor jednego z departamentów w resorcie energetyki Jewgienij Grabczak, a także spółka Interautomatika.
Wcześniej agencja Reutera informowała, że Interautomatika – joint venture Siemensa Technopormeksportu oraz VTI – była zaangażowana w instalację oraz uruchomienie turbin na Krymie. W odpowiedzi na doniesienia medialne Siemens wycofał swoje udziały z tej spółki.
Warto również zaznaczyć, że niemiecki koncern wstrzymał dostawy do kontrolowanych przez państwo spółek rosyjskich.
Rosja krytykuje decyzję UE o sankcjach
„Odpowiedzialność za tę decyzję, w tym ewentualne koszty gospodarcze Siemensa i innych działających w Rosji firm niemieckich, a także europejskich, spoczywa w całości na UE i rządzie Niemiec” – oświadczyło MSZ w komunikacie wydanym w piątek wieczorem. „Oceniamy ten krok, podjęty z inicjatywy Berlina, jako nieprzyjazny i nieuzasadniony” – głosi dokument.
„Jesteśmy rozczarowani upolitycznianiem – doprowadzanym do absurdu – kwestii, która w istocie jest zwykłym sporem handlowym podmiotów gospodarczych” – oznajmił rosyjski resort. Ocenił także, że przyczyny wprowadzenia „nowej porcji środków restrykcyjnych” wobec Rosji są „absolutnie wymyślone”. Ministerstwo dodało następnie, że pozostawia sobie prawo do podjęcia kroków w odpowiedzi na sankcje.
Jednocześnie MSZ Rosji zapewniło, że jest nadal zainteresowane utrzymaniem i rozwojem współpracy gospodarczej z Niemcami i UE. „Pozostajemy wierni podjętym wcześniej zobowiązaniom. Mamy nadzieję, że wspólnym wysiłkiem przezwyciężymy negatywne konsekwencje instrumentarium sankcji” – oświadczyło ministerstwo.
Sankcje
Unia Europejska wprowadziła embargo na współpracę z Krymem, który od 2014 roku jest okupowany przez Rosję. Siemens stwierdził, że posiada dowody na to, że cztery turbiny, które miały być dostarczone do elektrowni budowanej w Tamanie na południu Rosji, trafiły nielegalnie na półwysep. Urządzenia były przygotowane przez spółkę joint venture Siemens Gas Turbines Technologies (65 procent udziałów posiada Siemens, 35 procent – rosyjskie Siłowyje Maszyny).Moskwa utrzymuje, że cały sprzęt dostarczany na Krym, w tym turbiny, jest produkowany w Rosji.
AKTUALIZACJA: godz. 10:20, 05.08.2017
Komisja Europejska/Piotr Stępiński/Polska Agencja Prasowa