Unia Europejska po raz pierwszy zaproponuje nałożenie sankcji na przedsiębiorstwa z Chin w ramach najnowszych środków, mających na celu wyeliminowanie luk prawnych do omijania sankcji i wspierania rosyjskiej machiny wojennej.
Od początku inwazji Rosji na Ukrainie Pekin oficjalnie dystansuje się od konfliktu i wzywa obie strony do rozpoczęcia negocjacji. Z drugiej strony Chiny kupują od Rosji mnóstwo surowców energetycznych (ropy i gazu), a ukraińska armia wielokrotnie informowała o znalezieniu chińskiego uzbrojenia na polu bitwy.
Według danych Komisji Europejskiej trzy podmioty z Państwa Środka, a także cztery z Hongkongu i jedna z Indii znajdują się w 91-stronicowym dokumencie zawierającym firmy i osoby, które państwa członkowskie Unii chcą dodać do rozszerzającej się listy sankcji przed drugą rocznicą inwazji Rosji na Ukrainę.
Ponieważ przedstawiciele UE, Wielkiej Brytanii i USA przygotowują się do środowego spotkania w Brukseli, że potrzeba więcej narzędzi, aby Moskwa nie mogła dalej obchodzić istniejących ograniczeń.
Nałożenie sankcji oznaczałoby to, że unijne przedsiębiorstwa otrzymałby zakaz prowadzenia interesów z firmami, które potajemnie wspierają rosyjską inwazję na Ukrainę. Do tej pory Bruksela nałożyła już podobne środki karne na ponad 600 prywatnych podmiotów.
Należy wspomnieć, że w grudniu 2023 roku przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel udali się do Pekinu, gdzie odbyli długie rozmowy z prezydentem Xi Jinpingiem i premierem Li Qiangiem nt. chińskiego wsparcia na rzecz rosyjskiej inwazji w Ukrainie i omijania zachodnich sankcji. Jednak Pekin pozostał głuchy na wezwanie Europy, jednak może to zachęcić do bardziej zdecydowanego podejścia Brukseli do nałożenia sankcji na podmioty z Państwa Środka.
The Guardian / Jacek Perzyński