Ukraiński premier Wołodymyr Hrojsman oświadczył w czwartek, że sąd arbitrażowy w Sztokholmie usunął ostatnią przeszkodę na drodze do demonopolizacji rynku gazowego Ukrainy i wzmocnił niezawisłość energetyczną kraju.
Dzień wcześniej ukraiński państwowy koncern energetyczny Naftohaz poinformował, że sąd arbitrażowy w stolicy Szwecji orzekł na jego korzyść w sporze z rosyjskim Gazpromem o tranzyt gazu.
„Niezawisłość gazowa od Rosji zawsze drogo kosztowała Ukrainę pod względem ekonomicznym i politycznym. Osiągnięcie pełniej niezależności energetycznej jest naszym strategicznym celem, do którego konsekwentnie zmierzamy” – napisał Hrojsman na Facebooku.
„Decyzja, która zapadła w Sztokholmie, usuwa ostatnie przeszkody na drodze do demonopolizacji rynku gazowego, która w ostatnim czasie trochę przyhamowała” – podkreślił.
Rzeczniczka Naftohazu Ołena Osmołowska poinformowała wcześniej, że jej firmie przyznane zostało odszkodowanie w wysokości 4,63 mld USD za to, że Gazprom nie dostarczył uzgodnionej ilości gazu do tranzytu. Ponieważ wcześniej sztokholmski sąd arbitrażowy orzekł, że Naftohaz ma spłacić zadłużenie wobec Gazpromu za dostawy gazu, ostatecznie ukraińskiemu przedsiębiorstwu należy się 2,56 mld USD – wyjaśniła.
Prezes Naftohazu Andrij Kobolew poinformował na konferencji prasowej w Kijowie, że sztokholmski sąd zobowiązał Gazprom do płacenia Ukrainie za przesył 110 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Wykluczył jednocześnie skargę Gazpromu na ten werdykt.
„Teoretycznie taka możliwość istnieje. Gazprom powinien jednak udowodnić, że sąd arbitrażowy naruszył procedury, jednak jest to bardzo skomplikowane i nawet podjęcie takich działań nie powstrzyma realizacji decyzji sądu” – oświadczył.
W połowie 2014 roku Naftohaz złożył w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu dostarczanego Ukrainie przez Rosję. W odpowiedzi Gazprom złożył pozew przeciwko ukraińskiemu koncernowi, dotyczący zadłużenia za dostarczony surowiec. Obecne orzeczenie zamyka ten spór prawny.
W grudniu 2017 roku sztokholmski sąd odrzucił roszczenia Gazpromu dotyczące zasady „take or pay”; oznacza ona konieczność zapłaty za gaz nawet bez odbioru surowca. Ukraiński koncern uzyskał ponadto decyzję o dziesięciokrotnym zmniejszeniu przyszłych obowiązkowych dostaw gazu z Rosji i decyzję w sprawie jego ceny w 2014 roku.
Sąd w Sztokholmie uznał wtedy także za nieważne zapisy w kontrakcie gazowym między Ukrainą i Rosją i nakazał przystosować je do standardów rynkowych. Orzekł również, że Naftohaz nie musi płacić Gazpromowi za surowiec dostarczany na obszary na wschodzie kraju opanowane przez separatystów prorosyjskich w tzw. wydzielonych rejonach obwodów donieckiego i ługańskiego.
Polska Agencja Prasowa