Rząd Ukrainy po raz trzeci przedłużył w czwartek na miesiąc wprowadzony w lutym stan wyjątkowy w sektorze energetycznym. Premier Wołodymyr Hrojsman oświadczył, że jest to niezbędne ze względu na konieczność podejmowania operatywnych decyzji w tej dziedzinie.
„Niestety, kierujemy systemem energetycznym w niecodziennych warunkach. Zdamy jednak ten test bez względu na to, kto chciałby nam w tym przeszkodzić” – powiedział szef rządu w trakcie posiedzenia Rady Ministrów.
Przyczyną wprowadzenia stanu wyjątkowego w energetyce był poważny deficyt węgla odmiany antracyt, który używany jest w ukraińskich elektrociepłowniach i zakładach metalurgicznych.
Antracyt wydobywany jest wyłącznie na wschodzie Ukrainie – w kopalniach, które znajdują się na obszarach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. W styczniu i lutym transporty kolejowe z węglem tej odmiany były blokowane przez weteranów ukraińskich batalionów ochotniczych, którzy sprzeciwiali się handlowi z rebeliantami i walczyli z przemytem prowadzonym z zajętych przez nich rejonów w Donbasie.
W połowie marca władze ugięły się pod ich naciskami i wprowadziły czasowe zawieszenie ruchu towarowego z Donbasem. Ograniczenia dotknęły samochodów ciężarowych i pociągów. Prezydent Petro Poroszenko oświadczył wówczas, że będą one obowiązywały „dopóki okupanci nie oddadzą pod kontrolę Ukrainy ukradzionych ukraińskich przedsiębiorstw”.
Poroszenko wyjaśniał wtedy, że decyzja o wstrzymaniu ruchu towarowego jest wynikiem zaostrzenia sytuacji w Donbasie oraz następstwem uznania przez Rosję dokumentów, wydawanych przez samozwańcze władze donieckiej i ługańskiej republik ludowych. Prezydent oceniał, że wartość skonfiskowanych przez separatystów aktywów ukraińskich w Donbasie wynosi 2 mld dolarów.
Polska Agencja Prasowa