Ukraina chce zwrotu, MAEA strefy bezpieczeństwa, a Rosja instaluje zagłuszarki

21 listopada 2022, 09:45 Alert

Sytuacja w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej nie ulega poprawie. Obiekt znów stał się celem ostrzału. Uszkodzono jej kolejne elementy, które pozwalałyby na produkcję energii do ukraińskiej sieci. 

Elektrownia Zaporoże. Fot. iStock.
Elektrownia Zaporoże. Fot. iStock.

Energoatom, właściciel elektrowni jądrowej w Energodarze poinformował, że sobotni ostrzał elektrowni w Zaporożu był celowym działaniem, mającym na celu uniemożliwienie uruchomienia piątego i szóstego bloku elektrowni w celu produkcji energii na rzecz ukraińskiej sieci elektroenergetycznej. Energoatom miał wydać dyspozycje pracownikom elektrowni w Zaporożu, aby przygotowali oba bloki jądrowe do uruchomienia na minimalnym poziomie w celu produkcji pary przed okresem zimowym.

Rosyjscy okupanci elektrowni nie pozwolili jednak na przeprowadzenie przygotowań do uruchomienia bloków. Dodatkowo, ostrzelano okolice samej elektrowni. W wyniku ostrzału uszkodzone zostały wiadukty łączące obiekt z budynkami specjalnymi, zbiorniki magazynowe wody zdemineralizowanej, układ odsalania wytwornicy pary, układy pomocnicze jednego z dwóch ogólnozakładowych silników spalinowych oraz inne urządzenia infrastruktury elektrowni. Trzy trafienia odnotowano również w rejonie podstacji Raiducha.

– Charakter i lista uszkodzonych urządzeń wskazują, że napastnicy wymierzyli i unieruchomili właśnie infrastrukturę, która była niezbędna do uruchomienia bloków 5 i 6 oraz przywrócenia produkcji energii elektrycznej przez Zaporoską EJ na potrzeby Ukrainy – czytamy w komunikacie Energoatomu. Ukraińcy żądają demilitaryzacji obiektu i powrotu jego pod pełna kontrolę Ukrainy.

Rosjanie chwalą się tymczasem, że zainstalowali na terenie obiektu kilka miesięcy temu system zagłuszania dronów o niespecyfikowanej nazwie. System ten ma zarówno wykrywać jak i unieszkodliwiać latające systemy bezzałogowe. Zasięg urządzenia ma wynosić 23 kilometry.

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) wyzwała po raz kolejny do ustanowienia strefy bezpieczeństwa w okół elektrowni, aby uniemożliwić jej ostrzał. Organizacja nie podaje przy tym konkretnie kto stoi za ostrzałami. Szef MAEA Rafael Grossi powiedział, że był pod wrażeniem wiedzy Władimira Putina o elektrowni zaporoskiej. Według niego, Putin ma pełny ogląd sytuacji co dzieje się w obiekcie. Grossi przyznał również, że eksperci MAEA podczas wizytacji nie zostali wpuszczeni do wszystkich pomieszczeń elektrowni m.in. do centrum sterowania.

Energoatom/MAEA/Wiedomosti/Mariusz Marszałkowski

Kolejne ataki Rosji na atom w Zaporożu nie zagrażają Polsce, ale MAEA ostrzega