Nord Stream 2 nie ma ekonomicznego uzasadnienia; ma osłabić Ukrainę i stworzyć narzędzie nacisku na kraje Europy Zachodniej – ocenił prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, apelując do Niemiec, by nie wpadały w pułapkę zależności od rosyjskiego gazu.
W opublikowanej w sobotę rozmowie z regionalnym niemieckim dziennikiem „Rheinische Post” Poroszenko przypomniał, że Ukraina dotychczas inkasowała ok. 3 mld dolarów za tranzyt rosyjskiego gazu przez swoje terytorium, a po zbudowaniu Nord Stream 2 zostanie tych dochodów pozbawiona.
„(Prezydent Rosji Władimir) Putin chce przede wszystkim stworzyć sobie geopolityczne narzędzie do wywierania nacisku na Europę Zachodnią. (…) Przeciw (budowie Nord Stream 2) przemawiają fakty. Ukraina ma więcej niż wystarczające moce przesyłowe, by transportować rosyjski gaz do Europy: jest to 146 mld m sześc., z których obecnie wykorzystywanych jest zaledwie ok. 90 mld m sześc.” – podkreślił ukraiński przywódca.
Na uwagę dziennikarza o wątpliwościach co do niezawodności ukraińskich dostaw odparł: „Niemieckie koncerny energetyczne serdecznie zapraszam do inwestowania w nasz sektor gazowy. Mogłyby nawet kontrolować kierownictwo, jeśli miałyby być jakieś wątpliwości”.
„Naszych europejskich przyjaciół mogę tylko ostrzec, przemawiając z własnego, złego doświadczenia: gdy od dostaw rosyjskiego gazu jest się uzależnionym tak bardzo, jak Ukraina jeszcze kilka lat temu, jest się podatnym na szantaż. (…) Proszę nie wpadać w tę pułapkę!” – zaznaczył Poroszenko.
Wyraził przekonanie, że Rosja będzie starała się wpływać na wynik przyszłorocznych wyborów prezydenckich i parlamentarnych w jego kraju za pomocą propagandy i dezinformacji. Podkreślił, że jest to konflikt nie mniej niebezpieczny, niż zbrojna walka z prorosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy, ponieważ „ma na celu podzielenie Ukrainy, ale też Niemiec, które w tych trudnych latach stały wiernie u naszego boku”.
Pytany o sensowność unijnych sankcji przeciwko Rosji Poroszenko wskazał, że jest to „jedyny pokojowy instrument w naszej dyspozycji do wywierania presji na agresora”. „Nie chodzi wcale o karanie Rosji, ale o zatrzymanie Putina przy stole negocjacyjnym, a w tym sankcje są bardzo pomocne” – powiedział ukraiński polityk, przestrzegając przed próbami pogłębiania przez Moskwę podziałów wśród krajów europejskich.
Poroszenko ponownie potwierdził aspiracje Ukrainy do członkostwa w Unii Europejskiej i NATO, podkreślając przy tym znaczący wzrost społecznego poparcia dla tych celów. Członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim „to dla nas jedyna szansa na przetrwanie” – dodał.
Poproszony o ocenę szans swego kraju na przystąpienie do NATO, Poroszenko wskazał, że Ukraina wydaje obecnie 6 proc. PKB na siły zbrojne i „de facto już dziś odgrywa ważną rolę w odpieraniu rosyjskiej agresji na wschodnią flankę Sojuszu”. „Nie walczymy tylko o siebie, ale też o Europę, demokrację, wolność, Zachód i jego wartości. Nie jest to bynajmniej zamrożony konflikt, jak się to chętnie przedstawia, lecz krwawa wojna, w której codziennie giną ukraińscy żołnierze (…), a setki ludzi zostają ranne” – podkreślił Poroszenko.
Polska Agencja Prasowa