Ukraiński premier uważa, że jest to potencjalnie możliwe, dzięki dostępowi do rodzimych zasobów błękitnego paliwa. Plan rządu zakładał pierwotnie uniezależnienie do 2020 roku.
– Mamy wiele możliwości, aby stać się państwem niezależnym energetycznie. Zaczynamy rozwijać bardzo złożony i zamknięty system, który da nam dostęp do ukraińskich złóż. Wierzę, że w ciągu następnych pięciu lat pozwoli to naszemu krajowi zrezygnować z kupowania gazu za walutę, ale też z jego wydobywania na Ukrainie – powiedział Hrojsaman w programie telewizyjnym Freedom of Speech, nadawanym na kanale ICTV.
Ukraina przestała kupować gaz ziemny od Federacji Rosyjskiej w listopadzie 2015 roku. Kraj postanowił także nie wykorzystywać rosyjskiego surowca, do przygotowania się do sezonu grzewczego, poprzez zapełnianie surowcem magazynów surowca. Zamiast tego postawiła na rewersowe dostawy gazu, w których uczestniczą Polska, Słowacja oraz Węgry.
W 2018 roku import gazu na Ukrainę zmniejszył się o 24,8 procent – z 14,1 miliardów m sześciennych do poziomu 10,6 miliardów m sześciennych (w porównaniu do 2017 toku).
Dochody Ukrainy za przesył surowca przekroczyły wydatki przeznaczane na jego import, o 500 milionów dolarów.
Ponadto w 2017 roku Ukraina przyjęła program „20 do 20” zakładający rezygnację z importu gazu ziemnego w ogóle do 2020 roku dzięki wzrostowi wydobycia krajowego. Mimo to, w ostatnim czasie premier Hrojsman przyznał, że ta cezura jest nierealna przez problemy w Naftogazie.
Ekonomicieskaja Prawda/Prime/Patrycja Rapacka
Jakóbik: Polska może pomóc Ukrainie uratować sen o niezależności gazowej