Medialne znaczenie pierwiastkom ziem rzadkich (REE) na Ukrainie nadał prezydent USA, domagając się zawarcia umowy na ich eksploatację. Ukraina jest jednym z najbogatszych w surowce krajów Europy i dlatego wydawało się, że złoża REE też się tam znajdują. Złożom tym Uniwersytet Jagielloński w Krakowie poświęcił specjalną sesję naukową z udziałem ukraińskich profesorów, z której wynika, że dopiero w przyszłości mogą być tam znalezione.
Z miesięcznym opóźnieniem na stronach internetowych Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie (PIG), ukazała się informacja o spotkaniu naukowym połączonym z panelem dyskusyjnym poświęconym pierwiastkom ziem rzadkich Ukrainy. Debacie na ten temat, która odbyła się 29 kwietnia na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie nadano tytuł „Pierwiastki ziem rzadkich (REE) Ukrainy – wiele hałasu o nic?”, co niejako z góry przesądzało o wyniku tego spotkania.
Organizatorzy tej sesji naukowej uniknęli wyrażenia tylko własnego zdania odnoszącego się do drugiej części tytułu, na którego temat wygłoszono referaty i przeprowadzono dyskusje. Stało się tak dzięki wystąpieniu, jako współautorów wprowadzenia do tej dyskusji ukraińskich naukowców prof. Ihor Nikitenko i prof. Serhii Shevchenko z Dnipro University of Technology.
Dziewięć źródeł cennych minerałów
Informacja PIG eksponuje wystąpienie prof. dr hab. Stanisława Wołkowicza, które można uznać za reprezentatywne dla panującej w tej sprawie opinii polskiej geologii. Profesor w swoim wystąpieniu omówił elementy syntetyczne i globalne, jak i szczegółowe dotycząc złóż REE na świecie, które rzadko są prezentowane opinii publicznej.
Stwierdził on, że od wielu lat całe światowe zapotrzebowanie na REE jest pokrywane zaledwie z dziewięciu złóż. Jedynie w dwóch z nich – Mount Weld w Australii i Longnan w Chinach, REE – są eksploatowane jako kopalina główna. W pozostałych przypadkach REE są kopaliną towarzyszącą, łącznie ze słynnym złożem Bayan Obo (Mongolia Wewnętrzna, Chiny), które dostarcza 40–50 procent światowego zapotrzebowania na REE, a jest karbonatytowym złożem żelaza (powstałym na skutek wietrzenia chemicznego z udziałem dwutlenku węgla).
Udokumentowane złoża REE zwykle mają zasoby liczone w setkach milionów ton, a średnie zawartości sięgają 10 procent, choć zazwyczaj jest to 1–3 procent. Niższe zawartości są charakterystyczne dla wspomnianego złoża iłów rezydualnych (wypłukanych przez wodę) Longnan, ale REE występują tam do głębokości około 10 metrów i są eksploatowane przez drobnych rzemieślników sposobem określanym w literaturze jako ASM (Artisal and small Scale Mining), więc koszty pozyskaniu rudy są bardzo niskie.
Skarb Ukrainy może nie być tak wartościowy
Traktując światowe złoża jako skalę porównawczą, profesor uznał, że wystąpienia REE na Ukrainie, ze względu na niski stopień ich rozpoznania, mogą być traktowane co najwyżej jako obszary prognostyczne, czyli obszary, gdzie mogą, ale nie muszą występować złoża pierwiastków ziem rzadkich.
Swoje wystąpienie zakończył zestawieniem wystarczalności statycznej dla wybranych kopalin. Dla większości metali rzadkich waha się ona od 14 (cyna) do 40 lat (kobalt). Dla litu wystarczalność statyczna wynosi 125 lat, a dla REE ponad 230 lat. To świadczy o tym, że w skali świata nie ma problemu z zasobami pierwiastków ziem rzadkich, ale brakuje chętnych do ich przeróbki i separacji poszczególnych metali z tej grupy.
Prelegent odniósł się też do wystąpień REE w Polsce stwierdzając, że nie spełniają one praktycznie żadnych wymagań ekonomicznych, by można je traktować jako złoża nadające się do ekonomicznie uzasadnionej eksploatacji. Jego zdaniem, jedynym obiektem godnym uwagi jest hałda fosfogipsów w Wizowie (na Dolnym Śląsku) ale jedynie pod warunkiem wykorzystania całego materiału odpadowego zdeponowanego na tym obiekcie.
Adam Maksymowicz