icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Ukraina szuka sponsora gazociągów, by zablokować Nord Stream 2

(RIA Novosti/Piotr Stępiński)

Pozyskanie europejskiej albo amerykańskiej spółki do zarządzania ukraińskim systemem przesyłu gazu (GTS) może wpłynąć na realizację projektu gazociągu Nord Stream 2, przez co Kijów utrzyma swoje dochody z tytułu tranzytu gazu – stwierdził w wywiadzie dla czasopisma Focus prezes Naftogazu Andriej Kobolew.

W 2014 roku w ramach reformy rynku gazowego władze w Kijowie wyszły z inicjatywą stworzenia konsorcjum, które zarządzałoby ukraińskim GTS i do którego pozyskano by operatorów gazowych z USA lub Unii Europejskiej przy czym zabroniony został udział strony rosyjskiej. Zarazem wcześniej minister energetyki oraz przemysłu węglowego Wołodymyr Demczyszyn, że nie ma zbyt wielu chętnych na udział w takim projekcie.

– Kolejnym celem jest utrzymanie tranzytu przez Ukrainę. Mimo wszystko 2 mld dolarów to jest bardzo duża kwota dla naszej gospodarki. Istotnym jest aby pozyskać do zarządzaniu GTS licencjonowaną przez państwa amerykańską lub europejską spółkę, która ma doświadczenie w zarządzaniu analogicznymi systemami w pozostałych krajach. Jeżeli zdołamy zainteresować dużego europejskiego gracza naszym GTS to możliwe, że będzie on w stanie wpłynąć na budowę Nord Stream 2 – powiedział Koboliew.

Jeszcze pod koniec lutego szef Naftogazu mówił, że nowy gazociąg po dnie Morza Bałtyckiego jest poważnym zagrożeniem dla ukraińskiego GTS a utrzymanie tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy jest możliwe tylko w przypadku pozyskania zagranicznego partnera.

Władze w Kijowie wielokrotnie opowiadały się przeciwko budowie Nord Stream 2. W połowie lutego podczas swojego wystąpienia w Radzie Najwyższej premier Arsenij Jaceniuk mówił, że projekt powinien zostać zablokowany gdyż jest on zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego oraz energetycznego Ukrainy i wielu państw członkowskich Unii Europejskiej.

– Cel Rosji jest następujący: oddać na złom ukraiński GTS, ominąć Ukrainę, pozbawiając ją, Słowację i Polskę miliardowych dochodów z tranzytu i faktycznie stworzyć jeszcze jeden monopol na rynku energetycznym UE – podkreślił ukraiński premier. Przypomniał, że publicznie zwrócił się do europejskich partnerów, aby zablokować Nord Stream 2.

(RIA Novosti/Piotr Stępiński)

Pozyskanie europejskiej albo amerykańskiej spółki do zarządzania ukraińskim systemem przesyłu gazu (GTS) może wpłynąć na realizację projektu gazociągu Nord Stream 2, przez co Kijów utrzyma swoje dochody z tytułu tranzytu gazu – stwierdził w wywiadzie dla czasopisma Focus prezes Naftogazu Andriej Kobolew.

W 2014 roku w ramach reformy rynku gazowego władze w Kijowie wyszły z inicjatywą stworzenia konsorcjum, które zarządzałoby ukraińskim GTS i do którego pozyskano by operatorów gazowych z USA lub Unii Europejskiej przy czym zabroniony został udział strony rosyjskiej. Zarazem wcześniej minister energetyki oraz przemysłu węglowego Wołodymyr Demczyszyn, że nie ma zbyt wielu chętnych na udział w takim projekcie.

– Kolejnym celem jest utrzymanie tranzytu przez Ukrainę. Mimo wszystko 2 mld dolarów to jest bardzo duża kwota dla naszej gospodarki. Istotnym jest aby pozyskać do zarządzaniu GTS licencjonowaną przez państwa amerykańską lub europejską spółkę, która ma doświadczenie w zarządzaniu analogicznymi systemami w pozostałych krajach. Jeżeli zdołamy zainteresować dużego europejskiego gracza naszym GTS to możliwe, że będzie on w stanie wpłynąć na budowę Nord Stream 2 – powiedział Koboliew.

Jeszcze pod koniec lutego szef Naftogazu mówił, że nowy gazociąg po dnie Morza Bałtyckiego jest poważnym zagrożeniem dla ukraińskiego GTS a utrzymanie tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy jest możliwe tylko w przypadku pozyskania zagranicznego partnera.

Władze w Kijowie wielokrotnie opowiadały się przeciwko budowie Nord Stream 2. W połowie lutego podczas swojego wystąpienia w Radzie Najwyższej premier Arsenij Jaceniuk mówił, że projekt powinien zostać zablokowany gdyż jest on zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego oraz energetycznego Ukrainy i wielu państw członkowskich Unii Europejskiej.

– Cel Rosji jest następujący: oddać na złom ukraiński GTS, ominąć Ukrainę, pozbawiając ją, Słowację i Polskę miliardowych dochodów z tranzytu i faktycznie stworzyć jeszcze jeden monopol na rynku energetycznym UE – podkreślił ukraiński premier. Przypomniał, że publicznie zwrócił się do europejskich partnerów, aby zablokować Nord Stream 2.

Najnowsze artykuły