Ukraińcy rzucają wyzwanie Nord Stream 2. „Walka będzie trudna”

7 stycznia 2016, 14:00 Energetyka

KOMENTARZ

Logo Nord Stream AG. Fot. Nord Stream AG
Logo Nord Stream AG. Fot. Nord Stream AG

Madalina Sisu Vicari

Doktorantka Uniwersytetu Liege

W ostatnich tygodniach sporowi o Nord Stream 2 ton nadawały kraje Środkowo-Wschodniej, (chociaż Czesi dokonali zwrotu, dostrzegając pozytywne aspekty inwestycji). Do opozycji dołączyli Włosi. Pojawiły się też polityczne deklaracja Donalda Tuska i Angeli Merkel.

Nowym elementem wpływającym na spór jest obecnie oficjalna skarga Naftogazu Ukrainy przeciwko projektowi. Została ona przekazana Wspólnocie Energetycznej 21 grudnia 2015 roku w oparciu o Artykuł 90 Traktatu o Wspólnocie Energetycznej, który stanowi, że prywatne podmioty mogą kierować skargi do Sekretariatu.

Sekretariat Wspólnoty Energetycznej oficjalnie przekazał ją do Komisji Europejskiej. Według Naftogazu są dwie linie argumentacyjne. Pierwsze przekonuje, że Nord Stream 2 nie spełni wymogów rozdziału właścicielskiego wymaganego we Wspólnocie Energetycznej i Unii Europejskiej. Dlatego Naftogaz uważa, że udzielenie wyłączenia spod tych regulacji dla Nord Stream 2 jedynie zaszkodzi bezpieczeństwu dostaw i zakłóci funkcjonowanie rynku gazu Wspólnoty Energetycznej. Druga linia argumentacyjna stanowi, że Nord Stream 2 będzie miał szkodził konkurencyjności na tym rynku, może zapobiegać, ograniczać lub wynaturzać konkurencję, albo wręcz prowadzić do nadużyć dominującej pozycji.

Chociaż wojna prawna dopiero wybuchła i będzie najwyraźniej wymagająca, warto wspomnieć, że na mocy Dyrektywy 2009/73/EC, wyłączenie dla projektu może być przyznane „wielkim projektom infrastrukturalnym” pod warunkiem, że spełniają inter alia poniższe kryteria: wzmacniają bezpieczeństwo dostaw i konkurencję na rynku gazu, poziom ryzyka inwestycyjnego jest taki, że bez wyłączenia nie ma szans na powodzenie, infrastruktura może być zarządzana przez podmiot wydzielony przez operatora danego systemu gazowego, wyłączenie nie może szkodzić konkurencji ani efektywnemu funkcjonowaniu rynku wewnętrznego gazu, ani regulowanego systemu infrastruktury gazowej, do której będzie podłączony nowy gazociąg. W tym kontekście Naftogaz powołuje się zarówno na regulacje Wspólnoty Energetycznej, jak i prawo Unii Europejskiej.

Niezależnie od tego Komisja nie przedstawiła dotąd swojego punktu widzenia na temat reżimu regulacyjnego Nord Stream 2: Na ten moment Komisja nie posiada wystarczających informacji o projekcie i jego reżimie regulacyjnym – poinformował komisarz ds. energii i klimatu Canete w pisemnej odpowiedzi na pytanie z Parlamentu Europejskiego.

Rosjanie wyrazili już stanowisko na ten temat, deklarując, że Nord Stream 2 nie będzie podlegał trzeciemu pakietowi energetycznemu. Warto wspomnieć, że to stanowisko nie zostało przedstawione przez Gazprom, filar projektu, ale przez rosyjskiego stałego przedstawiciela przy UE Władimira Czyżowa, który dał kolejny argument tym, którzy twierdzą, że Nord Stream 2 jest motywowany nie tylko względami ekonomicznymi.

– Udziałowcy konsorcjum Nord Stream 2 są przekonani i gotowi do tego, by udowodnić w sądzie, że trzeci pakiet energetyczny nie ma zastosowania dla tego projektu a priori. Sprawa dotyczy gazociągu, który zaczyna bieg poza UE i kończy go w określonym punkcie na terytorium Unii – powiedział dyplomata.

Czy Naftogaz zrealizuje swoje cele i do jakiego stopnia? To się dopiero okaże. Niezależnie od tego, biorąc pod uwagę interesy udziałowców projektu, wojna prawna na rzecz zablokowania Nord Stream 2 będzie wyzwaniem i to skomplikowanym.

– Tranzyt przez Ukrainę, połączony z odblokowaniem połączeń gazowych między tym krajem a UE zmusi Rosję do prowadzenia normalnego, konkurencyjnego biznesu. Nie będzie krajów – może poza państwami bałtyckimi, – które pozostaną całkowicie zależne od rosyjskiego gazu. Jeżeli Nord Stream 2 powstanie, ta możliwość zostanie utracona na zawsze – mówią przedstawiciele Naftogazu. Ostatecznie, warto wspomnieć, że połączenie gazowe między Ukrainą, a Słowacją, które pozwoliłoby na większe dostawy rewersowe (albo dosył – backhaul – jak nazywa to Naftogaz) z rynku europejskiego jest nadal tematem sporu między ukraińską firmą, a Gazpromem. Ukraińcy twierdzą, że jest zgodny z trzecim pakietem, ale Rosjanie twierdzą, że kontrakt operatorski ze słowackim Eustreamem to wyklucza.