Apelacyjny Sąd Gospodarczy w Kijowe 18 stycznia rozpatrzy apelację Gazpromu do decyzji Sądu Gospodarczego, który zobowiązał spółkę do wypłaty nałożonej przez Komisję Antymonopolową Ukrainy (AMKU) kary w wysokości ok. 6,8 mld dolarów. Przypomnijmy, że w toku śledztwa AMKU wykazało, że w latach 2008-2015 Gazprom nadużywał pozycji dominującej w przesyle gazu ziemnego przez terytorium ukraińskie.
W wystąpieniach dla mediów szef rosyjskiego resortu energetyki Aleksander Nowak mówił, że decyzja ukraińskiego sądu o nałożeniu na Gazprom wspomnianej kary stwarza zagrożenie dla dostaw rosyjskiego gazu do Europy. Według niego jest to absolutnie bezprecedensowy, bezprawny przypadek, który przede wszystkim ma na celu stworzenie napięcia i wykreowanie roszczeń, które mogą zostać wykorzystane w dowolnym momencie.
Według rosyjskiej spółki decyzje ukraińskiego sądu mogą doprowadzić do poboru przez Ukrainę gazu przeznaczonego na dostawy do Europy. Kijów zaprzecza tym doniesieniom. Według szefa kijewskiego Centrum Strategii Energetycznej Dmitrija Marunycza jest mało prawdopodobne, aby Kijów próbował na poczet kary zająć gaz który Rosja przesyła do Europy z wykorzystaniem ukraińskiej sieci przesyłowej. Zdaniem eksperta byłoby to uderzenie nie w rosyjskiego monopolistę lecz w europejskich odbiorców błękitnego paliwa.
Prime