icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Umizgi Łuaszenki do Rosji ze sporem o ceny gazu, uderzeniem w Gazprom i aresztowaniami w tle

Spór o ceny dostaw gazu rosyjskiego na Białoruś oraz uderzenia w spółkę Gazpromu nie przeszkadzają prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence wysyłać przyjaznych sygnałów do Moskwy. Stwierdził na spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Rosji, że w relacjach obu krajów pojawiły się problemy, ale „nie iskrzy”. Minister Siergiej Ławrow odpowiedział żartem, że czasem iskra jest potrzebna do zapłonu i pójścia naprzód.

Łukaszenka porównał problemy z konstytucją w Białorusi i Rosji przed wyborami prezydenckimi. – W rzeczy samej jak u braci, wszystko dzieje się analogicznie, nasze problemy są odbiciem lustrzanym, to co robicie wy i to co robimy my – mówił Ławrowowi. – Z tego względu, jeśli ktoś jest zły na moją konwersację z mym przyjacielem Władimirem Władimirowiczem (telefon z prezydentem Władimirem Putinem poprzedzający spotkanie z ministrem Ławrowem – przyp. red.), jeśli ktoś chce nas nastawić przeciwko sobie byśmy pogorszyli relacje, to mu się nie uda – zapewnił.

Pomimo dobrej atmosfery na spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Rosji prezydent Aleksandr Łukaszenko podtrzymuje chęć uzyskania rabatu cenowego w dostawach gazu rosyjskiego na Białoruś. Zapowiada, że spróbuje przekonać Moskwę. W mediach rosyjskich pojawiła się sugestia, że Gazprom mógłby zatrzymać dostawy gazu na Białoruś w razie braku porozumienia, ale ta firma zdementowała tę informację.

Moskwa stanęła z kolei w obronie Belgazprombanku, którego zarząd został zmieniony przed wyborami prezydenckimi na Białorusi. Gazprom uznaje te zmiany za nielegalne. 18 czerwca został zatrzymany były prezes tej instytucji, Wiktar Babaryka, który zamierzał kandydować na prezydenta Białorusi. Poza zatrzymaniem tego początkującego polityka doszło do aresztowań przedstawicieli opozycji oraz mediów. Społeczeństwo obywatelskie w Mińsku protestowało wieczorem 19 czerwca. Nie doszło do zatrzymań protestujących.

PRIME/Wojciech Jakóbik

Spór o ceny dostaw gazu rosyjskiego na Białoruś oraz uderzenia w spółkę Gazpromu nie przeszkadzają prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence wysyłać przyjaznych sygnałów do Moskwy. Stwierdził na spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Rosji, że w relacjach obu krajów pojawiły się problemy, ale „nie iskrzy”. Minister Siergiej Ławrow odpowiedział żartem, że czasem iskra jest potrzebna do zapłonu i pójścia naprzód.

Łukaszenka porównał problemy z konstytucją w Białorusi i Rosji przed wyborami prezydenckimi. – W rzeczy samej jak u braci, wszystko dzieje się analogicznie, nasze problemy są odbiciem lustrzanym, to co robicie wy i to co robimy my – mówił Ławrowowi. – Z tego względu, jeśli ktoś jest zły na moją konwersację z mym przyjacielem Władimirem Władimirowiczem (telefon z prezydentem Władimirem Putinem poprzedzający spotkanie z ministrem Ławrowem – przyp. red.), jeśli ktoś chce nas nastawić przeciwko sobie byśmy pogorszyli relacje, to mu się nie uda – zapewnił.

Pomimo dobrej atmosfery na spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Rosji prezydent Aleksandr Łukaszenko podtrzymuje chęć uzyskania rabatu cenowego w dostawach gazu rosyjskiego na Białoruś. Zapowiada, że spróbuje przekonać Moskwę. W mediach rosyjskich pojawiła się sugestia, że Gazprom mógłby zatrzymać dostawy gazu na Białoruś w razie braku porozumienia, ale ta firma zdementowała tę informację.

Moskwa stanęła z kolei w obronie Belgazprombanku, którego zarząd został zmieniony przed wyborami prezydenckimi na Białorusi. Gazprom uznaje te zmiany za nielegalne. 18 czerwca został zatrzymany były prezes tej instytucji, Wiktar Babaryka, który zamierzał kandydować na prezydenta Białorusi. Poza zatrzymaniem tego początkującego polityka doszło do aresztowań przedstawicieli opozycji oraz mediów. Społeczeństwo obywatelskie w Mińsku protestowało wieczorem 19 czerwca. Nie doszło do zatrzymań protestujących.

PRIME/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły