Atom z Chin i Rosji pod lupą UE

22 listopada 2018, 07:00 Alert

Negocjatorzy Parlamentu Europejskiego oraz przedstawiciele 28 państw członkowskich podpisali wstępne porozumienie o screeningu inwestycji w kluczowe sektory gospodarki w których inwestorami są firmy spoza UE.

Elektrownia atomowa Paks na Węgrzech. Fot. Wikimedia Commons
Elektrownia atomowa Paks na Węgrzech. Fot. Wikimedia Commons

Prawdopodobnie chodzi przede wszystkim o inwestycje firm chińskich. Mimo że projekt rozporządzenia Chin wyraźnie nie wymienia, niektóre zapisy wyraźnie wskazują na motyw ograniczenia chińskiej ekspansji w kluczowych sektorach europejskiej gospodarki. Lider negocjatorów z ramienia Parlamentu Europejskiego Franck Proust określił dzisiejsze porozumienie jako „koniec europejskiej naiwności”.

W stosunku do pierwotnego projektu udało się rozciągnąć zapisy na kolejne sektory gospodarki, nie tylko energetykę czy transport, ale też na przykład przemysł spożywczy. Nie wiadomo jednak czy uda się ostatecznie uchwalić rozporządzenie i zbudować konsensus. Niektóre państwa jak na przykład Luksemburg czy Grecja już teraz wyrażają swoje wątpliwości. Grecja zgodziła się na przykład na chińskie inwestycje w porcie w Pireusie.

O ile Rosja zainteresowana jest przede wszystkim monopolem w sektorze energetycznym, doświadczenie chińskich inwestycji w Ameryce Południowej czy Afryce pokazuje, że Chiny szeroko wchodzą w niemal wszystkie europejskie sektory strategiczne. Na przykład w energetyce jądrowej chińskie obietnice sfinansowania budowy elektrowni mogą być dla europejskich rządów bardzo kuszące. To samo dotyczy innych branży strategicznych.

Screening nie będzie miał charakteru wiążącego i ostateczna decyzja pozostanie w rękach państw członkowskich. O pewnym kroku naprzód będzie można mówić, jeśli Komisji uda się powstrzymać inwestycje chińskich firm czy też na przykład Rosatomu dokonywane z pominięciem norm prawa UE. Przypadek elektrowni jądrowej Paks okazał się precedensem, a wizja krótkoterminowych korzyści finansowych była dla niektórych europejskich przywódców ważniejsza niż długoterminowe bezpieczeństwo strategiczne.

Łukasz Kołtuniak

Sawicki: Atom z Chin dla Polski? Oby nie na rumuńskich warunkach