Media: Czy ukraińska sieć stacji paliw z niejasnymi powiązaniami kupiła terminal w Polsce?

12 stycznia 2023, 14:45 Alert

Według ukraińskiego portalu Obozrevatel, ukraińska sieć paliwowa UPG poprzez nabycie udziałów w terminalu Baltchem Zakłady Chemiczne weszła w rynek importu paliw do Polski. Według mediów, wcześniej spółka ta była powiązana z jednym z bliskich oligarchów z obozu białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki. UPG w komunikacie dementuje informacje medialne nazywając je „fake newsami”.

Baltchem SA. Fot. Baltchem SA:Infomare.
Baltchem SA. Fot. Baltchem SA:Infomare.

Pod koniec grudnia 2022 roku Puls Biznesu informował, Baltchem SA został sprzedany przez Warsaw Equity Group szczecińskiemu biznesmenowi, właścicielowi firm zajmujących się sprzedażą paliw pod markami Oktan Energy i Arcturus. Według ukraińskich mediów, kolejnym właścicielem spółki posiadającej terminal przeładunkowy i moce magazynowe paliw z importu może być Ukrpaletsisteim, większościowy udziałowca marki UPG. Spółka potwierdziła w komunikacie, że nabyła udziały Baltchemu.

Spółka ta ma sprowadzać przez Polskę paliwa na swoje stacje w Ukrainie. Według danych A-95 Consulting Group co miesiąc z terminala w Szczecinie dostarczanych jest do ukraińskiej sieci co najmniej 30 tys. ton produktu. W KRS we wpisach z listopada i grudnia pojawili się nowi członkowie zarządu szczecińsko-polickiej spółki, w tym nowa prezes zarządu Inna Jacenko, a także wiceprezesi Wiktoria i Dmytro Petrenko. Jacenko i Wiktoria Petrenko były wcześniej, według ukraińskich mediów, związane ze spółkami z orbity Ukrpaletsistemy.

Według Obozrevatela, ukraińska spółka jest zarządzana przez białoruskiego oligarchę i bliskiego współpracownika białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki Nikołaja Worobieja, który od grudnia 2020 roku znajduje się na liście unijnych sankcji. UPG ma być rzekomo jedynie przykrywką do dalszego prowadzenia biznesu i omijania sankcji.

Takiemu przedstawieniu sytuacji kategorycznie sprzeciwia się zarówno zarząd Ukrpaletsistemy, jak i sama spółka UPG. W komunikacie wydanym po oblikowaniu materiału spółka informuje, że przedstawione w nim tezy są „fake newsami”.

– Kategorycznie i z pełną odpowiedzialnością oświadczamy, że informacje te są nieprawdziwe i mają na celu zdyskredytowanie marki UPG. To element ostrej konkurencji, który uważamy za „czarne” narzędzie PR-owe, mające na celu szkodę reputacji firmy – czytamy w komunikacie.

Firma dodała, że od początku rosyjskiej inwazji z 24 lutego nie zakupiła ani tony rosyjskiego i białoruskiego paliwa, nie importuje również ropy z tych kierunków. – Jak większość uczestników rynku, na naszych stacjach benzynowych sprzedawaliśmy produkty wyprodukowane w Republice Białorusi. Dziś potępiamy wspieranie przez Białoruś kraju agresora i stanowisko, jakie obecnie prezentuje państwo sąsiednie. Dlatego w warunkach wojny firma natychmiast zaprzestała współpracy ze stroną białoruską i uważa za niedopuszczalne kontynuowanie stosunków partnerskich w przyszłości – dodała spółka w komunikacie.

Obozrevatela/UPG/Puls Biznesu/Mariusz Marszałkowski

Rosja traci miliony dolarów na sankcjach na ropę, ale wciąż zarabia dużo