Mimo że już dekadę temu Polacy zyskali prawo do swobodnej zmiany sprzedawcy prądu, to z tej możliwości skorzystało jak dotychczas zaledwie ok. 3 proc. odbiorców. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy autorzy raportu „Od petenta do klienta, czyli 10 lat liberalizacji rynku energii elektrycznej” wymieniają między innymi zbyt dużą liczbę regulacji rynkowych oraz brak myślenia o odbiorcy jako świadomym regulatorze rynku.
Jak twierdzą autorzy raportu zagraniczne przykłady potwierdzają, że proces liberalizacji może przebiegać znacznie bardziej dynamicznie niż w Polsce. Liderem w obszarze świadomości odbiorców w Unii Europejskiej jest Wielka Brytania, gdzie istotny wpływ na dużą popularność tego zjawiska miało uproszczenie procedury zmiany dostawcy. Co roku z tego prawa korzysta kilka milionów odbiorców. Natomiast niemiecki model liberalizacji jest przykładem równowagi między uwolnieniem rynku, a jego regulacją. Obecność nowych podmiotów wpływa na to, że liczba i jakość ofert na rynku niemieckim są najwyższe w Europie. Z kolei pozytywnym przykładem ograniczenia kosztów operacyjnych dla dostawców jest Szwecja – sprzedawcy działający na tamtejszym rynku należą do najefektywniej działających firm w Europie.
W ocenia autorów opracowania, aby zmienić tę niekorzystną sytuację, niezbędne wydaje się dalsze uproszczenie procedury zmiany sprzedawcy, zniesienie obowiązku taryfowania odbiorców indywidualnych oraz zmniejszenie kosztów operacyjnych dla sprzedawców alternatywnych.
Jak podkreśla Krzysztof Bolesta, dyrektor ds. badań firmy Polityki Insight, która opracowała raport, polski model liberalizacji powinien uwzględniać narodową specyfikę rynku i mieć na uwadze dwa główne czynniki: dbałość o konsumenta oraz gwarancję rozwoju dla operujących w sektorze firm.
– Skuteczna liberalizacja rynku energii elektrycznej wymaga postawienia odbiorcy w centrum uwagi. W pierwszej kolejności należałoby lepiej zadbać o edukację na temat tego, co oferuje wolny rynek. Świadomy odbiorca może być najlepszym regulatorem rynku. Wobec tego obowiązek taryfowania odbiorców indywidualnych powinien zostać zniesiony. To pomogłoby zaostrzyć konkurencję, a w efekcie podnieść jakość i bogactwo oferty dla odbiorców. Oczekiwane jest też zmniejszenie kosztów operacyjnych ponoszonych przez sprzedawców alternatywnych, które utrudniają firmom funkcjonowanie na rynku – komentuje Bolesta.
W jego ocenie o tym, jak ważna dla rozwoju jest konkurencja na rynku, świadczą nie tylko zagraniczne przykłady, ale też ciekawe trendy na rodzimym gruncie. Na uwagę zasługuje zmiana podejścia do klienta, sprzedaż energii w pakiecie z innymi usługami, czy współpraca sprzedażowa z podmiotami spoza branży – np. bankami, operatorami telekomunikacyjnymi. Choć popularyzacja tych rozwiązań jest jeszcze znikoma, to ich obecność na rynku świadczy o tym, że naturalnym kierunkiem zmiany sektora jest stawianie odbiorcy w centrum uwagi.
– Wśród polskich odbiorców dominuje przywiązanie do tradycyjnych sprzedawców energii elektrycznej. Nie jest to efekt niewiedzy o możliwości zmiany dostawcy, ale przede wszystkim braku edukacji na temat korzyści, jakie oferuje wolny rynek. To odbiorca powinien mieć wpływ na kształtowanie cen i oferty energii elektrycznej – podobnie jak w przypadku operatorów sieci komórkowej. Taki model działania rodzi konkurencję, która pozwala na rozwój rynku, poszerzanie oferty i dostosowywanie jej do oczekiwań odbiorcy. Osiągnięcie tego poziomu liberalizacji nie jest jednak możliwe bez uproszczenia procedury zmiany sprzedawcy – komentuje Mariusz Caliński, dyrektor ds. sprzedaży energii elektrycznej i gazu w Fortum, przy współudziale której powstał raport.