Stany Zjednoczone widzą miedź, jako jeden ze strategicznych surowców niezbędnych dla rozwoju swojego nowoczesnego przemysłu. Kraj ten bogaty w złoża tego metalu, wobec wstrzymania górniczych inwestycji, staje się coraz bardziej zależny od zagranicznych jego dostaw. Na początku marca prezydent USA Donald Trump w przemówieniu do Kongresu, potwierdził, że import miedzi może zostać wkrótce objęty 25-procentowym cłem. Ceny metalu ruszyły w górę, gdyż wszyscy chcą jak najwięcej miedzi dostarczyć do USA przed podjęciem tej decyzji.
Na stronach internetowych prezydenta Stanów Zjednoczonych 25 lutego ukazało się rozporządzenie wykonawcze dotyczące rozwiązania zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego związanego z importem miedzi. (Addressing The Threat To National Security From Imports Of Copper – Executive order). Na wstępie tego dokumentu zaznaczono, że miedź jest krytycznym metalem niezbędnym dla bezpieczeństwa narodowego, siły gospodarczej i odporności przemysłowej Stanów Zjednoczonych. Miedź, złom miedziany i pochodne miedzi odgrywają kluczową rolę w zastosowaniach obronnych, infrastrukturze i nowych technologiach, w tym czystej energii, pojazdach elektrycznych i zaawansowanej elektronice. Stany Zjednoczone stoją w obliczu znacznych luk w łańcuchu dostaw miedzi, ze względu na rosnącą zależność od zagranicznych źródeł miedzi wydobywanej, wytapianej i rafinowanej.
Mają one duże zasoby tych złóż, jednak, zdolności wytopu i rafinacji znacznie odstają od globalnych konkurentów. Chiński producent dominuje w globalnym wytopie i rafinacji miedzi, kontrolując ponad 50 procent globalnych zdolności produkcyjnych posiadając cztery z pięciu największych zakładów rafinacji. Rozporządzenie prezydenta zobowiązuje sekretarza d.s. handlu do szczegółowego określenia prognozowanego zapotrzebowania na miedz w sektorach obronności, energetyki i infrastruktury krytycznej. Wymaga wskazania w jaki sposób zaspokoić popyt rezygnując z zagranicznych jego głównych importerów. Zapisano tam też szereg innych jeszcze szczegółowych zaleceń jak, np. wpływ ekonomiczny sztucznie zaniżonych cen miedzi w wyniku dumpingu i nadprodukcji sponsorowanej przez państwo. W ciągu 270 dni od wydania tego rozporządzenia, prezydent ma otrzymać sprawozdanie z jego wykonania. Centralne, jak i lokalne media USA są zachwycone inicjatywą prezydenta. Podkreślają, że Donald Trump podejmuje kroki w kierunku spełnienia największych życzeń amerykańskiego przemysłu wydobywczego, wskazując na miedź, jako główny podmiot swojej krajowej polityki surowcowej.
Rozporządzenie Trumpa to przytulenie się do Chin
Ocenia się, że rozporządzenie wykonawcze Trumpa odnosi się do Chin jako wiodącego na świecie producenta miedzi rafinowanej, z ponad połową światowej zdolności wytopu. Chiny jednak nie mają bezpośredniego wpływu na dostawy do USA. Dwie trzecie amerykańskiego importu rafinowanej miedzi pochodzi z Chile, które jest wiodącym producentem miedzi na świecie, a mniejsze ilości z Kanady, Meksyku i Peru. Jeszcze przed wydaniem tego rozporządzenia dotyczącego miedzi zostały podpisane dekrety wykonawcze Trumpa promujące górnictwo. Jeden z nich wprowadza rządowe przepisy i regulacje odpowiedzialne za usuniecie „nieuzasadnionego obciążenia” dla górnictwa i przetwarzania minerałów, wzywa do aktualizacji listy minerałów uznanych za krytyczne dla kraju przez US Geological Survey i popiera wysiłki na rzecz znalezienia i wydobycia nowych źródeł tych minerałów. Przy tej okazji przypomina się, że jeszcze w 1907 roku, produkcja miedzi w USA wynosiło blisko 50 procent światowego jej wydobycia.
Przez następne lata ustępowano kolejnym krajom, jak Chile, a współcześnie już zostały wyprzedzone przez Peru, Chiny, a ostatnio nawet DR Kongo. Jednocześnie w tym samym dniu prezydent polecił rządowi rozważenie wprowadzenia ceł na miedź, co stanowi najnowszy krok Białego Domu mający na celu opodatkowanie szerokiej gamy towarów importowanych i zmianę globalnego handlu. Nieustalona jeszcze stawka ceł na miedź, ma na celu wzrost jej ceny w USA i opłacalność eksploatacji tamtejszych złóż tego metalu. Odwrotny skutek ma nastąpić w jej handlu na pozostałych rynkach zwiększając jej podaż i obniżając ceny, co ma zniechęcić jej dotychczasowych eksporterów do USA.
Powoduje to obecny przepływ metalu do USA i związany z tym chwilowy wzrost ceny, mający uprzedzić późniejszy jej spadek wyniku nałożonych ceł. Górnicze uznanie dla decyzji prezydenta wyraził prezes i dyrektor generalny amerykańskiego stowarzyszenia górniczego – National Mining Association – Rich Nolan, który powiedział, że Made in America, America first, zaczyna się od amerykańskiego górnictwa i amerykańskich górników.
Ceny miedzi na LME w Londynie rosną. Możliwe przebicie bariery 10 tysięcy dolarów za tonę