Stany Zjednoczone wprowadziły we wtorek 20 grudnia nowe sankcje wobec Rosji. Dotyczą one szeregu osób i firm związanych z nielegalną aneksją Krymu i agresją rosyjską na wschodzie Ukrainy. Amerykanie rozszerzyli sankcje dzień po informacji o przedłużeniu obostrzeń przyjętych przez Unię Europejską.
Departament Skarbu USA umieścił na liście obostrzeń siedmiu rosyjskich biznesmenów. Sankcje mają uszczelnić blokadę przepływu środków do Banku Rosji nazwanego przez departament „prywatnym bankiem oficjeli Federacji Rosyjskiej”. Sankcje objęły także szereg firm i instytucji rządowych z Rosji, które działają na nielegalnie przejętym Krymie. Dwie z nich miały wesprzeć budowę mostu z terytorium rosyjskiego na okupowany półwysep.
Rosja zapowiedziała, że odpowie poszerzeniem własnych sankcji i zastrzegła sobie prawo do asymetrycznej odpowiedzi. – Zastrzegamy sobie prawo do wyboru czasu, miejsca i formy naszej odpowiedzi w sposób, który będzie nam odpowiadał – zapowiedział Siergiej Riabkow, wiceminister spraw zagranicznych Rosji.
Rozszerzenie sankcji odbywa się w przeddzień oddania sterów państwa przez prezydenta USA Baracka Obamy jego następcy, Donaldowi Trumpowi, który 20 lutego zostanie zaprzysiężony. Jego kandydat na sekretarza stanu, ustępujący prezes Exxon Mobil Rex Tillerson, musi jeszcze uzyskać akceptację Senatu. Był w przeszłości zwolennikiem zniesienia sankcji wobec Rosji.
Przesłuchanie kandydata odbędzie się w styczniu. Główną osią krytyki mają być jego prywatne relacje z prezydentem Rosji Władimirem Putinem oraz prezesem Rosnieftu Igorem Sieczinem. Według New York Timesa senatorzy będą pytać Tillersona o to, w jaki sposób zamierza oddzielić uwikłanie w biznes z Rosją od prowadzenia polityki USA, która musi być stanowcza w obliczu agresywnej polityki rosyjskiej. Ambasador USA w Rosji w latach 2012-14 Michael McFaul wskazuje, że tylko Exxon Mobil dostał tak otwarty dostęp do koncesji wydobywczych w Rosji.
Nie wiadomo, czy po zmianie warty w Waszyngtonie sankcje amerykańskie zostaną utrzymane. Rosjanie liczą na to, że ulegną co najmniej złagodzeniu.
Trump może spotkać się z oporem większości republikańskiej w Kongresie USA przeciwko zniesieniu sankcji. Z ankiety Bloomberga wynika, że około 55 procent ankietowanych wierzy, że USA mogą złagodzić sankcje w 2017 roku. To wzrost o 10 procent w stosunku do analogicznego badania przeprowadzonego w październiku tego roku. 40 procent ankietowanych wierzy, że w razie złagodzenia sankcji przez Amerykanów, za ich przykładem pójdzie Unia Europejska.
Reuters/Bloomberg/New York Times