Ogłoszenie przez Donalda Trumpa nowych ceł, w tym na Unię Europejską wywołało falę reakcji w Berlinie, Brukseli i Warszawie. UE zapowiedziała środki odwetowe, a eksperci i politycy ostrzegają przed miliardowymi stratami dla unijnych gospodarek.
Niemiecki minister gospodarki Robert Habeck stwierdził, że prezydent USA Donald Trump „ugiąłby się pod presją”, jeśli Europa zjednoczyłaby się przeciwko jego niedawnym politykom celnym. Habeck podkreślił potrzebę wspólnej europejskiej odpowiedzi na 20-procentowe cła nałożone przez Trumpa na Unię Europejską.
Europa przekona Trumpa?
– Moim zdaniem Donald Trump ustępuje pod presją , modyfikuje swoje zapowiedzi, gdy znajduje się pod naciskiem. Wynika z tego jasno, że presję tę musi realnie odczuć – stwierdził podczas konferencji prasowej.
– Teraz nadszedł czas, by tę presję rzeczywiście wywrzeć, ze strony Niemiec, ze strony Europy, we współpracy z innymi państwami. Wówczas przekonamy się, kto tak naprawdę ma silniejszą pozycję w tym politycznym starciu sił – dodał Habeck.
Podkreślił, że ustępstwa nie przyniosą pozytywnych rezultatów i wezwał do europejskiego „dnia determinacji”, w odpowiedzi na ogłoszony w środę przez Trumpa „dzień wyzwolenia”.
Stany Zjednoczone pozostają najważniejszym partnerem handlowym Niemiec, wyprzedzając Chiny — według danych niemieckiego urzędu statystycznego Destatis, łączna wartość obrotów handlowych, obejmująca eksport i import, wyniosła w 2024 roku 252,8 miliarda euro (278,7 miliarda dolarów). USA były również największym odbiorcą niemieckich towarów eksportowych w minionym roku.
Według informacji telewizji MSNBC, dzień po ogłoszeniu ceł przez prezydenta Trumpa, niemiecki indeks giełdowy DAX spadł o około 1,6 procent. Rentowność niemieckich 10-letnich obligacji skarbowych obniżyła się o ponad 7 punktów bazowych, osiągając poziom 2,648 procent, natomiast rentowność obligacji 2-letnich spadła o ponad 11 punktów bazowych, do 1,93 procent.
Według Niemieckiego Instytutu Gospodarki (IW), ekonomia naszych zachodnich sąsiadów – największa w Europie – poniosłaby straty w wysokości 200 miliardów euro w wyniku wprowadzenia ceł przez cały okres czteroletniej kadencji Donalda Trumpa.
– Jesteśmy gotowi do podjęcia zdecydowanych kroków. Obecnie opracowujemy kolejne środki zaradcze, mające na celu ochronę interesów Unii oraz europejskich przedsiębiorstw, jeśli negocjacje nie przyniosą oczekiwanych rezultatów – w taki sposób skomentowała Ursula von der Leyen środową decyzję Donalda Trumpa o masowym nałożeniu ceł.
Von der Leyen jednocześnie zaapelowała o zmianę tonu relacji transatlantyckich – z konfrontacyjnego na konstruktywny – podkreślając, że drzwi do dialogu między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi wciąż pozostają otwarte.
Polska perspektywa
Podobnego zdania co Habeck jest polski premier Donald Tusk, który we wpisie w swoich mediach społecznościowych nakłonił do wprowadzenia nowych europejskich ceł odwetowych na towary z USA.
– Przyjaźń oznacza partnerstwo. Partnerstwo oznacza naprawdę wzajemne, sprawiedliwe taryfy celne. Potrzebne są odpowiednie decyzje — pisał w portalu X.
– Według wstępnej oceny nowe amerykańskie cła mogą zmniejszyć polski PKB o 0,4 procent, czyli w ostrożnym uproszczeniu straty przekroczą 10 miliardów złotych. Cios dotkliwy i przykry, bo od najbliższego sojusznika, ale go przetrzymamy. Nasza przyjaźń polsko-amerykańska też musi przetrwać tę próbę — pisał potem.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) za 2023 rok, Stany Zjednoczone zajmują dziewiąte miejsce wśród największych partnerów handlowych Polski. Wartość obrotów handlowych między Polską a USA wyniosła wówczas 20,1 miliarda euro, co stanowiło 3,1 procent całkowitej wartości polskiego handlu zagranicznego.
Tomasz Winiarski
Ogarnięte wojną Kongo trzyma krwawy klucz do transformacji energetycznej. USA chcą go przejąć