icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

USA zablokują Nord Stream 2? Litwa liczy na wsparcie Waszyngtonu

Stany Zjednoczone starają się osłabić wpływy Rosji w sektorze energetycznym, dlatego też sceptycznie odnoszą się do projektu gazociągu Nord Stream 2, który tylko zwiększy zależność Europy od Kremla.

W rozmowie z agencją BNS przewodniczący komitetu Izby Reprezentantów ds. zasobów naturalnych Rob Bishop stwierdził, że Stany Zjednoczone zamierzają zmniejszyć strumień dostaw rosyjskiego gazu do Europy.

W trakcie wizyty w Wilnie republikanin mówił o tym, że USA nie próbują jedynie sprzedać Europie więcej błękitnego paliwa, ale zapewnić jej dostęp do kilku źródeł dostaw oraz uniemożliwić Rosji wykorzystywanie energetyki w celach politycznych.

– Nie staramy się sprzedać więcej amerykańskiego gazu, ale zapewnić dywersyfikację, aby zaoferować ludziom swobodę ekonomiczną, którą można postawić na równi ze swobodą polityczną. Tak więc, jeżeli zależycie od jednego źródła dostaw np. od Rosji, daje to Moskwie dużą siłę geopolityczną. Mamy nadzieję, że wsparcie USA pomoże Litwie mówić o jej niezależności energetycznej – powiedział Bishop.

W trakcie ostatniej lipcowej wizyty w Warszawie prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował, że USA będą dążyć do tego, aby eksportować do Europy tyle gazu, ile jest to możliwe. Według Bishopa nie oznacza to, że amerykańskie spółki spotkają się z politycznym naciskiem, aby maksymalnie zwiększyć wolumen eksportu gazu na Stary Kontynent. Jego zdaniem chodzi o możliwość wyboru dostawcy, by nie być szantażowanym w przyszłości z powodu braku takiej alternatywy.

Delegacja amerykańskich kongresmenów ma udać się również do Niemiec, gdzie ma rozmawiać na temat Nord Stream 2. Zdaniem Bishopa projekt wywołuje pewne wątpliwości, ponieważ ma on charakter polityczny, a nie ekonomiczny.

– To nie tylko ekonomiczny, ale także polityczny projekt. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co Rosja poprzez ataki cybernetyczne robi w Gruzji, na Ukrainie, w państwach bałtyckich. Uważamy, że jest to powód, dla którego toczy się dyskusja dotycząca tego, czy pozwolić Rosjanom na taką dominację w sektorze energetycznym. To oznaczałoby udzielenie im znacznie większych możliwości działania w obszarach, w których nie byli dobrymi graczami – powiedział Bishop.

Poprzez zaostrzenie sankcji Stany Zjednoczone chcą ukarać Kreml za ingerencję w wybory prezydenckie w 2016 roku oraz za nielegalną aneksję Krymu. Przyjęty przez Izbę Reprezentantów oraz Senat projekt ustawy pozwala ukarać każdą spółkę, która współpracuje z Rosjanami nie tylko w obszarze budowy, ale także modernizacji oraz utrzymania inwestycji. Oznacza to, że europejskie firmy współdziałające z rosyjskimi przedsiębiorstwami będą podlegały amerykańskim sankcjom. Dotyczy to również tych spółek, które są ich partnerami przy budowie gazociągów takich jak Nord Stream 2.

BNS/Piotr Stępiński

Stany Zjednoczone starają się osłabić wpływy Rosji w sektorze energetycznym, dlatego też sceptycznie odnoszą się do projektu gazociągu Nord Stream 2, który tylko zwiększy zależność Europy od Kremla.

W rozmowie z agencją BNS przewodniczący komitetu Izby Reprezentantów ds. zasobów naturalnych Rob Bishop stwierdził, że Stany Zjednoczone zamierzają zmniejszyć strumień dostaw rosyjskiego gazu do Europy.

W trakcie wizyty w Wilnie republikanin mówił o tym, że USA nie próbują jedynie sprzedać Europie więcej błękitnego paliwa, ale zapewnić jej dostęp do kilku źródeł dostaw oraz uniemożliwić Rosji wykorzystywanie energetyki w celach politycznych.

– Nie staramy się sprzedać więcej amerykańskiego gazu, ale zapewnić dywersyfikację, aby zaoferować ludziom swobodę ekonomiczną, którą można postawić na równi ze swobodą polityczną. Tak więc, jeżeli zależycie od jednego źródła dostaw np. od Rosji, daje to Moskwie dużą siłę geopolityczną. Mamy nadzieję, że wsparcie USA pomoże Litwie mówić o jej niezależności energetycznej – powiedział Bishop.

W trakcie ostatniej lipcowej wizyty w Warszawie prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował, że USA będą dążyć do tego, aby eksportować do Europy tyle gazu, ile jest to możliwe. Według Bishopa nie oznacza to, że amerykańskie spółki spotkają się z politycznym naciskiem, aby maksymalnie zwiększyć wolumen eksportu gazu na Stary Kontynent. Jego zdaniem chodzi o możliwość wyboru dostawcy, by nie być szantażowanym w przyszłości z powodu braku takiej alternatywy.

Delegacja amerykańskich kongresmenów ma udać się również do Niemiec, gdzie ma rozmawiać na temat Nord Stream 2. Zdaniem Bishopa projekt wywołuje pewne wątpliwości, ponieważ ma on charakter polityczny, a nie ekonomiczny.

– To nie tylko ekonomiczny, ale także polityczny projekt. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co Rosja poprzez ataki cybernetyczne robi w Gruzji, na Ukrainie, w państwach bałtyckich. Uważamy, że jest to powód, dla którego toczy się dyskusja dotycząca tego, czy pozwolić Rosjanom na taką dominację w sektorze energetycznym. To oznaczałoby udzielenie im znacznie większych możliwości działania w obszarach, w których nie byli dobrymi graczami – powiedział Bishop.

Poprzez zaostrzenie sankcji Stany Zjednoczone chcą ukarać Kreml za ingerencję w wybory prezydenckie w 2016 roku oraz za nielegalną aneksję Krymu. Przyjęty przez Izbę Reprezentantów oraz Senat projekt ustawy pozwala ukarać każdą spółkę, która współpracuje z Rosjanami nie tylko w obszarze budowy, ale także modernizacji oraz utrzymania inwestycji. Oznacza to, że europejskie firmy współdziałające z rosyjskimi przedsiębiorstwami będą podlegały amerykańskim sankcjom. Dotyczy to również tych spółek, które są ich partnerami przy budowie gazociągów takich jak Nord Stream 2.

BNS/Piotr Stępiński

Najnowsze artykuły