Sekretarz energii USA Dan Brouilette zlecił podsekretarzowi do spraw paliw kopalnych zakup zapasów ropy naftowej w odpowiedzi na wprowadzenie stanu wyjątkowego z powodu epidemii koronawirusa.
Amerykanie zamierzają powiększyć zapasy zebrane w strategicznej rezerwie naftowej „do skali największej jak to możliwe”. Zamierzają skorzystać na przecenie ropy związanej z upadkiem rozmów o przedłużeniu porozumienia naftowego i powrotem wojny cenowej z udziałem Rosji, Arabii Saudyjskiej oraz innych producentów.
Prezydent USA Donald Trump ogłosił 13 marca, że jego kraj zakupi maksymalną ilość surowca po dobrej cenie i pozwoli w ten sposób zaoszczędzić pieniądze podatnikom amerykańskim. Cena paliwa w Stanach Zjednoczonych jest istotnym tematem przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na trzeciego listopada 2020 roku.
Ostatni raz Amerykanie uzupełniali zapasy w czasie kryzysu finansowego w 2008 roku, kiedy cena baryłki również spadła do około 30 dolarów. Decyzja Trumpa czasowo podniosła cenę surowca z okolic 30 do 35 dolarów, ale nie odwróciła trendu spadkowego spowodowanego spowolnieniem gospodarczym, które jest potęgowane przez epidemię koronawirusa.
Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Powrót wojny cenowej. Ropa zamiast czołgów na Białorusi?