Według amerykańskich mediów, Amerykańska Agencja Kosmiczna (NASA) przyspieszy wysiłki na rzecz budowy reaktora jądrowego na Księżycu do końca dekady. Podobne plany mają mieć Chiny i Rosja. Kraj, który pierwszy tego dokona będzie mógł ustanowić strefę wyłączności na Księżycu.
Zdaniem Seana Duffy, sekretarza transportu Stanów Zjednoczonych (USA), tymczasowego administratora NASA, konieczne jest szybkie działanie agencji. Kraj, który pierwszy zrealizuje ten projekt będzie mógł ustanowić strefę wyłączności na Księżycu. Zniweczyłoby to plany projektu „Artemis”, który przewiduje ponowne wysłanie astronautów na Księżyc, gdyby to nie były USA.
Program Artemis
Sean Duffy w swoim komentarzu do amerykańskich mediów stwierdził, że „od marca 2024 roku Chiny i Rosja co najmniej trzykrotnie ogłosiły wspólny zamiar zainstalowania reaktora na Księżycu do połowy lat trzydziestych. Pierwszy kraj, który to zrobi, mógłby potencjalnie zadeklarować strefę wykluczenia, co znacząco uniemożliwiłoby Stanom Zjednoczonym ustanowienie obecności przewidzianej w ramach programu Artemis”. Program ten przewiduje wysłanie amerykańskich astronautów na Księżyc, a następnie zapewnienie im tam długoterminowej obecności. Będzie to miało miejsce ponad pięćdziesiąt lat po ostatniej misji Apollo, która odbyła się dokładnie 11 grudnia 1972 roku.
BBC zauważa, że ogłoszenie ambitnych planów dzieje się w chwili, gdy administracja Trumpa ogłosiła cięcia budżetów NASA o 24 procent w 2026 roku. Obejmuje to oszczędności w znacznej liczbie programów naukowych, takich jak Mars Sample Return, który ma na celu powrót próbek z powierzchni planety na Ziemię.
Reaktor jądrowy na Księżycu, a potem na Marsie
W związku z programem „Artemis”, NASA bada możliwość zainstalowania małego reaktora jądrowego na Księżycu, a w przyszłości na Marsie. Ma to na celu umożliwienie produkcji energii, niezbędnej do takiej obecności człowieka. Taka instalacja może działać niezależnie od energii słonecznej, w cieniu, zwłaszcza w pobliżu bieguna południowego Księżyca. To tam rywale Stanów Zjednoczonych koncentrują swoje wysiłki w eksploracji Księżyca. Sean Duffy zaprosił firmy komercyjne do składania ofert. Ma to być urządzenie, zdolne do dostarczania co najmniej 100 kilowatów energii elektrycznej. Taka moc wystarczy do zasilania około 75 amerykańskich domów.
NASA liczy na wysłanie takiego reaktora do 2030 roku. Portal BBC zauważa, że pomysł budowy reaktora jądrowego jako źródła energii na Księżycu nie jest nowy, ponieważ już w 2022 roku NASA podpisała trzy kontrakty o wartości 5 milionów dolarów na jego zaprojektowanie.
Pytania o bezpieczeństwo
Zdaniem BBC naukowcy obawiają się, że te działania są motywowanym politycznie posunięciem w nowym międzynarodowym wyścigu na Księżyc. Brytyjski portal cytuje Simeona Barbera, specjalistę od nauk planetarnych na Uniwersytecie Otwartym, który obawia się że „wypuszczanie materiału radioaktywnego przez ziemską atmosferę niesie ze sobą obawy dotyczące bezpieczeństwa”.
Pod względem technicznym możliwe jest umieszczenie reaktorów na Księżycu do 2030 roku. Tak uważa Lionel Wilson, profesor na Uniwersytecie Lancaster. Zdaniem BBC, wielu naukowców zgadza się, że „byłby to najlepszy lub być może jedyny sposób na zapewnienie ciągłej mocy na powierzchni Księżyca. Jeden dzień księżycowy odpowiada czterem tygodniom na Ziemi, składa się z dwóch tygodni ciągłego słońca i dwóch tygodni ciemności. To sprawia, że poleganie na energii słonecznej jest bardzo trudne.”
Zdaniem naukowców cytowanych przez BBC, wykonanie reaktorów na Księżycu jest niezbędne, jeśli mają tam mieszkać ludzie. Poza tym jest to jak najbardziej wykonalne do 2030 roku. To tylko kwestia pieniędzy i czasu. Do tego celu najbardziej nadają się reaktory typu SMR. Możliwe jest, że tak jak to bywa z technologiami kosmicznymi, rozwiną one niektóre gałęzi przemysłu. To może spotka małe reaktory modułowe SMR, których rozwój zostanie jeszcze bardziej przyśpieszony i przetestowany w warunkach księżycowych lub nawet marsjańskich.
Marcin Jóźwicki