Volkswagen stawia na elektromobilność kosztem CNG i wodoru

9 marca 2020, 09:15 Alert

Volkswagen nie będzie już tworzył modeli napędzanych gazem ziemnym i wodorem. – Te samochody nie mają już następców – powiedział Frank Welsch, szef rozwoju VW w wywiadzie dla Handelsblatt. Powodem jest niska sprzedaż takich modeli. Teraz koncern z Wolfsburga chce się skupić na rozwoju elektromobilności.

Logo Volkswagena. Fot. pixabay.com
Logo Volkswagena. Fot. pixabay.com

Plany Volkswagena

Zamiast tego VW koncentruje się na elektromobilności – alternatywne napędy, takie jak paliwa syntetyczne i wodór, są również wykluczone z modeli seryjnych. – Jeśli poważnie podchodzimy do kwestii mobilności i celów środowiskowych, musimy skoncentrować się na napędzie elektrycznym – powiedział Welsch.

Volkswagen uzasadnia swoją decyzję faktem, że wydajność pojazdów elektrycznych jest „znacznie wyższa” niż w przypadku innych napędów alternatywnych. Przy 100 kilowatogodzinach energii regeneracyjnej samochód z akumulatorem pokonałby około 500 kilometrów, pojazd z ogniwem paliwowym 200 kilometrów, a samochód z paliwami syntetycznymi pokonałby 80 kilometrów. – Z tego powodu w najbliższej przyszłości nie będzie pojazdów seryjnych naszych marek samochodów w produkcji seryjnej – mówił Welsch. Jednym z ostatnich nowych modeli z napędem CNG Volkswagena będzie prawdopodobnie nowy VW Caddy.

Zwolennicy postrzegają gaz ziemny jako bardziej przyjazną dla klimatu alternatywę dla pojazdów napędzanych benzyną i olejem napędowym. W porównaniu z silnikami benzynowymi samochody napędzane CNG osiągają do 20 procent lepszą emisję. Jednak w ostatnich latach nie podbiły one rynku. W 2019 roku Federalny Urząd Transportu Samochodowego (KBA) zarejestrował w Niemczech zaledwie 7623 nowo zarejestrowanych samochodów na gaz ziemny. Odpowiadało to 0,2 procent całego rynku. Niski poziom reakcji rynku można również zaobserwować w sieci stacji benzynowych: obecnie istnieje tylko 837 stacji daje możliwość tankowania CNG, a liczba ta ostatnio spadła.

Handelsblatt/Deutsche Presse-Agentur/Michał Perzyński

Czyżewski: Elektromobilność w Polsce zależeć będzie od importu używanych pojazdów z Zachodu