(The Baltic Course/Piotr Stępiński)
W związku ze zmniejszeniem zużycia gazu i pojawieniem się możliwości ponownej sprzedaży skroplonego gazu ziemnego (LNG), litewska spółka zajmująca się handlem błękitnym paliwem Litgas, zamierza w przyszłym roku sprzedać dwie z sześciu dostaw od norweskiego Statoila – informują LETA/BNS.
– Póki co jest zbyt wcześnie aby mówić o reeksporcie. Poinformowaliśmy tylko o tym, jaki będzie przybliżony poziom nadmiaru wolumenu. Kwestia dotyczy dwóch dostaw – łącznie ok. 280 tys. m3, bo taką będziemy mieć w przyszłym roku nadwyżkę. Jednakże jest to przybliżona wielkość ponieważ producenci energii mogą uściślać swoje zapotrzebowanie – powiedział rzecznik prasowy Litgas Paulius Jakutavicius.
Według niego nadwyżka wolumenu LNG może zostać sprzedana na rynku wewnętrznym, bądź na światowych rynkach, co można zrobić latem i jesienią przyszłego roku.
– Latem tradycyjnie spada zużycie, a jesienią nie ma jeszcze szczytu sezonu grzewczego – wyjaśnił Jakutavicius.
Od listopada ubiegłego roku do dnia dzisiejszego, do Kłajpedy zacumowało pięć gazowców Statoila. Szósty ma natomiast przypłynąć w połowie grudnia.
Więcej: Opóźnienie odbioru norweskiego LNG przez Litwę
Według umowy ze Statoilem, Litwa zobowiązała się do zakupu 540 mln m3 LNG rocznie, w celu jego regazyfikacji. Jak przekonują przedstawiciele Litgas, w tym roku planowana jest regazyfikacja ok. 480 mln m3, natomiast pozostała część wolumenu zostanie poddana wspomnianemu procesowi w przyszłym roku.
Litgas oraz Statoil podpisały pięcioletni kontrakt na dostawę 2,7 mld m3, jednakże według nieoficjalnych danych BNS, obecnie są prowadzone rozmowy o jego przedłużeniu o kolejne pięć lat, z rozłożeniem dostaw ustalonego wcześniej wolumenu na dłuższy czas.
Litwini negocjują nowy kontrakt na dostawy od rosyjskiego Gazpromu w 2016 roku. Ze względu na tanią ropę naftową oferta Rosjan jest na tyle atrakcyjna, że zmniejsza zainteresowanie Wilna gazem skroplonym.