Okres przejściowy dotyczący sprzedaży jeszcze przez dwa lata brykietów z węgla brunatnego dla indywidualnych odbiorców dotyczy głównie woj. lubuskiego; w części innych regionów zakazują tego samorządowe uchwały antysmogowe – podał w poniedziałek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
W miniony czwartek Sejm przyjął znowelizowaną Ustawę o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw, dzięki której z rynku detalicznego mają zniknąć najgorszej jakości paliwa, jak muły węglowe i flotokoncentraty, zawierające mniej niż 85 proc. węgla kamiennego. Posłowie przyjęli jednak poprawki, wydłużające o dwa lata – do połowy 2020 r. – możliwość korzystania z węgla brunatnego. Przedstawiciele resortu energii tłumaczyli, że poprawki wynikają ze specyficznej sytuacji w woj. lubuskim, gdzie tamtejsza kopalnia Sieniawa dostarcza odbiorcom ekologiczne brykiety z węgla brunatnego.
Komentując w poniedziałek w Katowicach przyjęte regulacje wiceminister Tobiszowski wyjaśnił, że choć formalnie okres przejściowy dla węgla brunatnego obowiązuje w całej Polsce, faktycznie jego stosowanie powinno ograniczyć się do regionu lubuskiego, ponieważ w części innych regionów spalanie węgla brunatnego w domowych paleniskach zostało zakazane przyjętymi przez sejmiki uchwałami antysmogowymi. Tym samym – według wiceministra – nie ma obaw, że dzięki „furtce” w ustawie rozszerzy się stosowanie węgla brunatnego przez indywidualnych odbiorców w całym kraju.
„Problem w pracach nad ustawą był taki, że nie da się wyłączyć tylko jednego regionu. Ale skorzystaliśmy z tego, że w sześciu województwach samorządy podjęły stosowne uchwały, blokujące m.in. napływ węgla brunatnego, a kolejne województwa przymierzają się do tego. Więc jeśli Lubuskie nie podjęło takiej decyzji, to my, dopuszczając w ustawie dwuletni okres przejściowy, sprawiamy, że oddziałuje to głównie dla tego województwa” – tłumaczył Tobiszowski, zapewniając, że dzięki uchwałom antysmogowym nadal nie będzie można palić w piecach węglem brunatnym np. na Śląsku, w Małopolsce czy Wielkopolsce.
Wiceminister zapewnił, że takie rozwiązane jest zgodne z zasadami prawidłowej legislacji, także na poziomie unijnym. „Tutaj Komisja Europejska nie będzie miała zastrzeżeń, mamy już notyfikację co do tego” – mówił Tobiszowski, podkreślając, że o okres przejściowy dla produktów z kopalni Sieniawa w Sieniawie Lubuskiej (gmina Łagów) zgodnie zabiegali parlamentarzyści z tego regionu, władze wojewódzkie, samorządowcy, związkowcy i dyrekcja kopalni.
„Kopalnia kilka lat temu otrzymała środki na brykietowanie węgla brunatnego. Powstał cały system spalania, w ramach którego odbiorcom dostarczano także kotły spalające te brykiety. Stąd w pracach nad ustawą stanęliśmy przed dużym problemem związanym z tym, że w jednym regionie został zbudowany system oparty na nowoczesnym paliwie z węgla brunatnego (…). Dwuletni okres przejściowy wystarczy im na dostosowanie swojego ogrzewania i systemu” – dodał Tobiszowski, tłumacząc, że nie można było z dnia na dzień przeciąć możliwości nabywania tego paliwa w Lubuskiem.
Wiceminister ocenił, że przyjęcie przez Sejm znowelizowanej Ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw „oznacza przede wszystkim uporządkowanie rynku sprzedażowego” oraz wprowadzenie systemu certyfikacji węgla w jego składach, wraz ze stworzeniem systemu kontroli jakości węgla, na wzór tego obowiązującego w segmencie paliw ciekłych.
„Nastąpi również uszczelnienie na granicach tego, co wjeżdża do Polski. Budujemy system, który sprawia, że będziemy mogli kontrolować i wiedzieć, co na polskim rynku ma być sprzedawane. Natomiast certyfikowanie węgla w składach ma m.in. pozwolić na to, aby każdy, kto kupuje węgiel – szczególnie indywidualny odbiorca – wiedział co kupuje” – dodał wiceminister.
Nowela przewiduje, że najgorszej jakości paliwa, czyli muły węglowe, flotokoncentraty, mieszanki zawierające mniej niż 85 proc. węgla kamiennego zostaną objęte ustawowym zakazem sprzedaży do sektora komunalno-bytowego. Normy będą zastosowane w przypadku paliw stałych spalanych w gospodarstwach domowych oraz w instalacjach o mocy cieplnej poniżej 1 MW, czyli w kotłowniach przy budynkach mieszkalnych, szkołach, szpitalach.
Nowe prawo wprowadza też świadectwa jakości paliw. Kupujący mają uzyskiwać rzetelne i wyczerpujące informacje o tym, co kupują. Nowe rozwiązania mają też wyeliminować proceder polewania węgla wodą – by zwiększyć jego masę. Kontrole na składach oraz przejściach granicznych będą przeprowadzane przez Inspekcję Handlową lub Urząd Skarbowo-Celny wyrywkowo na składach. Sami nabywcy nie będą kontrolowani, nie będzie też kontroli jakości węgla w miejscu jego spalania. Koszty kontroli będzie ponosił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Krajowa Administracja Skarbowa. Jeśli paliwa nie spełnią wymogów, kosztami kontroli będzie obciążony kontrolowany. Rozporządzenie do ustawy ma określić metody badań paliw.
Dzięki nowym przepisom, ze składowisk węgla mają zniknąć odpady węglowe odpowiedzialne za powstawanie smogu. Przedsiębiorcom, którzy się do tego nie dostosują, grożą wysokie kary pieniężne, a nawet kara więzienia. Minister energii w specjalnym rozporządzeniu określi szczegółowe wymagania dla tych paliw (chodzi m.in. o różne rodzaje węgla kamiennego, najczęściej importowanego) oraz dopuszczalny poziom odchylenia od tych wymagań.
Polska Agencja Prasowa