Bezpieczeństwo

Wasilewski: Zabójstwo rosyjskiego ambasadora może wpłynąć na relacje Turcji z USA

Tureckie wojsko

ANALIZA

Karol Wasilewski

Analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych

Zamach na ambasadora Rosji w Turcji Andrieja Karłowa został początkowo uznany za zagrożenie dla relacji turecko-rosyjskich. Jednak oświadczenia prezydentów Turcji i Rosji – Recepa Tayyipa Erdoğana i Władimira Putina – w których określili oni to wydarzenie jako prowokację wymierzoną w stosunki turecko-rosyjskie, sprawiają, że konsekwencją zamachu może być dalsze zbliżenie między Turcją a Rosją. Prawdopodobny jest także wzrost napięcia między Turcją a Stanami Zjednoczonymi w związku z pojawiającymi się w Turcji oskarżeniami, że zamachowiec był powiązany z Ruchem Gülena.

Zabójstwo i pierwsze reakcje

19 grudnia w Ankarze został zastrzelony Andriej Karłow, rosyjski ambasador w Turcji od 2013 r. Do zabójstwa doszło w trakcie otwarcia wystawy fotograficznej „Rosja oczami Turków” w Galerii Sztuki Współczesnej w „rządowej” dzielnicy Çankaya. Zamachowcem okazał się Mevlüt Mert Altıntaş, 22-letni turecki policjant, który od 2014 r. pracował w ankarskich oddziałach prewencji. W momencie incydentu nie był na służbie – do budynku dostał się dzięki swojej policyjnej przepustce. Zabójstwo miało być demonstracją sprzeciwu wobec rosyjskiej polityki w Syrii. Zamachowiec po ataku na ambasadora wykrzykiwał hasła: „Nie zapominajcie o Aleppo, nie zapominajcie o Syrii!”.

Obecnie na temat Altıntaşa wiadomo niewiele więcej. Wprawdzie w tureckich mediach pojawiły się spekulacje na temat jego przynależności do tzw. Ruchu Gülena bądź też Dżabhat Fatah asz-Szam (dawniej Dżabhat an-Nusra), jednak te teorie są oparte na śladowych lub wątpliwych przesłankach. Wciąż brakuje odpowiedzi na podstawowe pytanie, czy zamachowiec działał w pojedynkę, czy należał do jakiejś nacjonalistycznej lub islamistycznej organizacji terrorystycznej. Sytuację komplikuje fakt, że Altıntaş został zabity przez służby bezpieczeństwa chwilę po zamachu.

Początkowo incydent wzbudził obawy o możliwość ponownego zaostrzenia relacji między Turcją a Rosją. Obie strony szybko zapewniły jednak, że zabójstwo ambasadora nie odbije się negatywnie na ich stosunkach, a Recep Tayyip Erdoğan i Władimir Putin zgodnie oznajmili, że była to prowokacja wymierzona w normalizację relacji turecko-rosyjskich. Ponadto obaj prezydenci podkreślili w swych oświadczeniach, że będą nadal współpracowali w celu zakończenia konfliktu syryjskiego.

Aleppo i „wyścig” o Al-Bab

Nieprzypadkowo w oświadczeniach obu prezydentów pojawił się wątek Syrii. Sytuacja w tym kraju stanowi kontekst, w jakim należy odczytywać potencjalne konsekwencje zabójstwa ambasadora Karłowa. Wynika to zarówno z wagi Syrii dla polityki obu państw, jak i z obecnej dynamiki konfliktu. Zintensyfikowanie współpracy może pomóc Turcji i Rosji w realizacji części ich celów w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa.

Niedawno rozpoczęta ofensywa sił sprzymierzonych z Baszarem al-Asadem na Aleppo wywołała niepokój w Turcji. Militarny sukces Asada, który zdecydowanie wzmocniłby jego pozycję w konflikcie, stanowił duże wyzwanie dla tureckich decydentów. Turcja bowiem, gdy zawiodły jej wysiłki mediacyjne, jednoznacznie opowiedziała się po stronie opozycji, wskazując tym samym, że syryjski dyktator musi odejść. Umocnienie jego pozycji – a w dalszej perspektywie utrzymanie się przy władzy – oznaczałoby zatem klęskę tureckiej polityki i wymagało jej znaczącej rewizji. Co więcej, ofensywa wojsk Asada zagrażała planom Turcji w zakresie rozpoczętej w sierpniu 2016 r. operacji Tarcza Eufratu. Jej celem było odepchnięcie tzw. Państwa Islamskiego (PI) od granicy tureckiej i zablokowanie możliwości powstania „kurdyjskiego korytarza” na północy Syrii. Kolejnym posunięciem miało być zajęcie opanowanego przez PI miasta Al-Bab, które znajduje się 30 km od tureckiej granicy i 40 km w kierunku północno-wschodnim od Aleppo. Jego zdobycie ma dla Turcji znaczenie strategiczne, ponieważ ułatwi powstrzymanie procesu łączenia kurdyjskich ziem na terytorium północnej Syrii. Zajęciem Al-Bab jest jednak zainteresowany również Baszar al-Asad, który mógłby w ten sposób ograniczyć napływ części antyreżimowych bojowników na południe Syrii.

To głównie te dwie kwestie były przyczyną wzmożonej komunikacji dyplomatycznej między Turcją a Rosją w ostatnich tygodniach. Tureccy decydenci działali w warunkach wyjątkowej presji wewnętrznej. Ofensywa sił Asada na Aleppo wywołała bowiem duży sprzeciw tureckiego społeczeństwa. Jego przejawem były protesty, które odbyły się 12 grudnia pod rosyjską ambasadą w Ankarze i konsulatem w Stambule. Wśród protestujących znajdowali się zwolennicy obozu rządzącego, którzy w ostatnich latach byli mobilizowani wokół nacjonalistyczno-islamskich haseł i kwestii wsparcia dla syryjskiej opozycji. To m.in. dlatego tureccy politycy podjęli wysiłek dyplomatyczny, aby przekonać Rosję do zawieszenia broni, które pozwoliłoby na ewakuację Aleppo. Jednocześnie od dłuższego czasu zabiegali o jej wsparcie dla tureckiej operacji w Al-Bab, która pozwoliłaby zmniejszyć rozmiar klęski w polityce wobec Syrii.

Od czerwca, gdy doszło do normalizacji relacji między państwami, Rosja podchodziła do Turcji z dużą nieufnością. Świadczył o tym fakt, że większość postępów w operacji Tarcza Eufratu osiągano po doraźnych konsultacjach turecko-rosyjskich. Ten brak zaufania wynikał z podstawowej rozbieżności celów w zakresie syryjskiej wojny domowej. Rosja obawiała się przede wszystkim, że operacja tureckiego wojska na północy Syrii przyczyni się do nadmiernego wzmocnienia opozycji i obróci przeciwko Baszarowi al-Asadowi. Jednocześnie jednak rosyjscy decydenci starali się uwzględniać część postulatów Turcji. Tak było prawdopodobnie w przypadku tureckiej ofensywy na Al-Bab, której kolejny etap rozpoczął się 9 grudnia. Prowadząc taką politykę, Rosja liczyła na osłabienie relacji Turcji z Sojuszem Północnoatlantyckim. Dodatkowo w ostatnich miesiącach oba państwa w zakresie syryjskiej wojny domowej połączył jeden cel – chęć wytworzenia jak najbardziej korzystnego dla siebie stanu faktycznego przed objęciem władzy przez nową amerykańską administrację.

Perspektywy

W aktualnych uwarunkowaniach zabójstwo Andrieja Karłowa nie powinno wpłynąć negatywnie na stosunki turecko-rosyjskie. Oba państwa nie mają bowiem interesu w eskalowaniu sytuacji. Wręcz przeciwnie, dalsze wzmocnienie współpracy może pomóc im w osiągnięciu części celów w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, w tym w niezwykle istotnej z ich punktu widzenia kwestii syryjskiej.

Dla Rosji współpraca z Turcją jest kluczowym elementem polityki nastawionej na osłabienie jedności NATO i uzyskanie korzystnego dla niej rozwiązania konfliktu w Syrii. Dlatego zabójstwo rosyjskiego dyplomaty może przez nią zostać wykorzystane jako karta przetargowa w negocjacjach z Turcją, zwłaszcza w kwestii ograniczenia jej wsparcia dla antyreżimowej opozycji. Taki obrót spraw sugerują np. słowa Władimira Putina, który po zamachu wskazywał, że skutkiem ataku będzie wzmocnienie turecko-rosyjskiej współpracy antyterrorystycznej. Choć ograniczenie celów Turcji dotyczących zakończenia syryjskiej wojny domowej będzie trudne, zabójstwo Andrieja Karłowa pogarsza jej sytuację negocjacyjną w stosunku do Rosji.

Jeszcze przed zamachem współpraca z Rosją była dla Turcji gwarantem realizacji jej okrojonych interesów w Syrii. W obliczu niemal pewnej klęski polityki zmierzającej do obalenia Baszara al-Asada należy do nich przede wszystkim zajęcie Al-Bab. Dlatego w najbliższym czasie można oczekiwać dalszego zbliżenia stanowiska Turcji i Rosji w sprawie syryjskiej wojny domowej. Niewykluczone, że tureccy politycy zdecydują się na ustępstwa wobec Asada i ograniczenie wsparcia dla rebeliantów w zamian za gwarancję utrzymania integralności terytorialnej Syrii. Takie rozwiązanie sugerują zresztą rezultaty spotkania ministrów spraw zagranicznych Turcji, Rosji i Iranu, które odbyło się 20 grudnia w Moskwie. Na konferencji po rozmowach trójstronnych ministrowie ogłosili bowiem, że będą współpracować na rzecz zawieszenia broni na terytorium całej Syrii i wypracowania porozumienia między reżimem i opozycją. Ten proces mógłby zostać powstrzymany przez wyraźny i ukierunkowany na politykę Erdoğana sprzeciw tureckiego społeczeństwa. Choć jego oznaki, np. w formie wspomnianych protestów, pojawiają się w polityce wewnętrznej, aktualnie niewiele wskazuje na to, by były traktowane przez tureckich decydentów jako punkt odniesienia.

Fakt, że Turcja szuka realizacji swoich podstawowych interesów w zakresie bezpieczeństwa poza Sojuszem Północnoatlantyckim, stanowi wyzwanie dla jej zachodnich sojuszników. Problematyczne jest tu zwłaszcza uzależnienie powodzenia tureckich planów w Syrii od Rosji. Mając bowiem tak silne instrumenty oddziaływania na Turcję, rosyjscy decydenci mogą wpływać na jej zaangażowanie w NATO w politykę odstraszania Rosji. Sygnałem, czy Turcja jest gotowa blokować decyzje niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa państwom granicznym NATO, może być jej stosunek do inicjatyw wzmocnienia obecności Sojuszu w basenie Morza Czarnego.

Ponadto zabójstwo Andrieja Karłowa może przyczynić się do powstania kolejnych napięć w relacjach turecko-amerykańskich, w związku z oskarżeniami, że zamachowiec był związany z tzw. Ruchem Gülena. Jego lider Fethullah Gülen, który przebywa na terytorium Stanów Zjednoczonych, jest oskarżany przez tureckie władze o inspirację nieudanego zamachu stanu, a członkowie Ruchu – o zestrzelenie rosyjskiego myśliwca w listopadzie 2015 r. Na wykorzystywanie tego argumentu w celu wywarcia presji na Amerykanów i przekonania ich do ekstradycji Gülena może wskazywać fakt, że wątek rzekomej przynależności zamachowca do Ruchu był akcentowany zarówno przez tureckie, jak i rosyjskie media prorządowe. Miał on także zostać podniesiony przez tureckiego ministra spraw zagranicznych Mevlüta Çavuşoğlu w jego rozmowie z Johnem Kerrym.


Powiązane artykuły

MON obiecuje: Umowa na 180 koreańskich czołgów do końca roku

Paweł Bejda, wiceminister obrony narodowej zadeklarował, że resort do końca roku sfinalizuje umowę na koreańskie czołgi K2. Dotyczy ona dostarczenia...

Macron rozmawiał telefonicznie z Putinem o Ukrainie i Iranie

Francuski prezydent odbył około dwugodzinną rozmowę z Władymirem Putinem. Poruszona została kwestia trwającej rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz irański program...

Polska uzupełnia braki amunicyjne. Ponad dwa miliardy na kaliber 155 mm

Polska Grupa Zbrojeniowa podpisała umowę na dofinansowanie produkcji amunicji kalibru 155 milimetrów, używanej przez natowską artylerię. Cztery spółki należące do...

Udostępnij:

Facebook X X X