Cała Europa boryka się z problemami na rynku energetycznym wywołanymi wojną na Ukrainie. Następstwem konfliktu wywołanego przez Federację Rosyjską jest między innymi drastyczny wzrost cen energii elektrycznej i gazu. Konsekwencje tych działań mogą dotknąć mieszkańców całej Unii Europejskiej. Już wkrótce może dojść do pogłębienia się kryzysu, a tym samym do wzrostu problemu ubóstwa energetycznego. Odpowiedzią Polski na zaistniałą sytuację będzie zakup energii elektrycznej produkowanej na terytorium Ukrainy – pisze Klaudia Wasilewska ze Studenckiego Koła Naukowego Energetyki SGH.
Rozmowy trwają
19 września 2022 roku w Warszawie minister klimatu i środowiska Anna Moskwa spotkała się z ministrem energetyki Ukrainy Germanem Galushchenko.Najważniejszym tematem rozmów była współpraca w sektorze energetycznym obu krajów za pomocą przywrócenia połączenia linii elektroenergetycznej „Chmielnicka – Rzeszów” na poziomie napięcia 400 kV.Elektrownia jądrowa Chmielnicki znajduje się w miejscowości Niecieszyn w obwodzie chmielnickim, w bliskiej odległości rzeki Horyń i zaopatruje w energię elektryczną obszary położone na wschodzie Ukrainy. Funkcjonujące kiedyś połączenie linii elektroenergetycznej „Rzeszów – Chmielnicka elektrownia jądrowa” o napięciu 750 kV jest nieczynne od 1993 roku. Mimo pomysłów przywrócenia linii do pracy, przez te wszystkie lata żadne działania nie przyniosły skutku. Zmiany przyniosła dopiero wojna na Ukrainie i porozumienie dotyczące ponownego przywróceni sieci do funkcjonowania zawarte w czerwcu 2022 roku.Zdecydowano się na zmianę napięcia linii na 400 kV. Jednostką odpowiedzialną za wdrożenie przedsięwzięcia po polskiej stronie są PSE Polskie Sieci Elektroenergetyczne, uruchomienie ma nastąpić w grudniu tego roku.
Co może pójść nie tak?
Zdaniem ekspertów z Instytutu Polityki Energetycznej znaczącą wadą tego przedsięwzięcia jest duże ryzyko zaistnienia awarii spowodowanej dalszymi działaniami wojsk Federacji Rosyjskiej,a także niepewność dostaw związana z intensyfikacją konfliktu zbrojnego na obszarze Ukrainy. W związku z powyższym, działania w kierunku współpracy energetycznej z państwem w stanie regularnej wojny nie mogą stanowić pewnego źródła dostaw stabilizujących rynek energii elektrycznej w Polsce. Zbliżająca się zima wymusza na rządzie przyjęcie szybkich i stanowczych działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego w kraju.Wysiłki te powinny być dobrze przemyślane i podejmowane z wzięciem odpowiedzialności za ewentualne problemy wynikające z sytuacji nieprzewidzianych, takich jak regularne ataki wojsk rosyjskich na terenie ukraińskich elektrowni.
Dodatkowo, istotny problem stanowi również obecna warunkowa synchronizacja Ukrainy z europejskim systemem elektroenergetycznym. Bez pełnej spójności z siecią ENTSO-E (Europejska Sieć Operatorów Systemów Przesyłowych) dystrybucja energii na warunkach europejskich może być bardzo utrudniona. Z pewnych źródeł docierają także informacje, iż Ukraińscy specjaliści docelowo planują zwiększać dostawy energii do Unii Europejskiej, co może pozwolić na eksport dodatkowych 1000 MW. Jednakże plany Ukrainy związane z ewentualnym zwiększeniem przesyłu energii finalnie musiałyby zostać rozpatrzone przez Europejską Sieć Operatorów Elektroenergetycznych Systemów Przesyłowych.
Możliwe korzyści
Konieczne zawieszenie współpracy energetycznej z Rosją bardzo wpłynęło na wzrost kosztów energii w całej Europie. Polska musi w szybkim czasie zapewnić stabilność dostaw z innych kierunków, w tym być może także z Ukrainy. Główną korzyścią dla naszego kraju wynikającą z tej współpracy byłby tańszy prąd z ukraińskiej elektrowni jądrowej. Import energii ze wschodu mógłby w pewnym stopniu wesprzeć polski rynek energii. Co dotyczy zaś szerszej polskiej i europejskiej perspektywy, możliwe zalety tego przedsięwzięcia to między innymi stabilizacja cen energii elektrycznej oraz poprawa bezpieczeństwa energetycznego zarówno Polski, jak i Ukrainy. Obecnie istniejące połączenia dadzą możliwość importu ok. 1 GW mocy. Co więcej, ukraiński premier zapowiedział, iż oprócz podstawowych założeń, dodatkowo trwają prace nad rozbudową sieci elektroenergetycznej łączącej oba kraje, co w przyszłości może umożliwić podwojenie przepustowości. Widać więc, że Ukraina dąży do całkowitego uniezależnienia się od wpływów rosyjskich i zamierza integrować swoje systemy energetyczne z europejskimi.
Nie tylko prąd
Przed wojną Rosja była również znaczącym dostawcą węgla kamiennego do Polski i krajów europejskich. Skutkiem agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę jest embargo nałożone między innymi na eksport tego surowca. W efekcie niedoboru Polska, tak jak pozostałe kraje UE, zaczęła gorączkowo poszukiwać nowych kierunków dostaw. Deficyt spowodował znaczny wzrost cen tego surowca, nastąpiła potrzeba szybkiego zastąpienia dotychczasowych źródeł innymi. Do niedawna Polska sprowadzała węgiel z Ukrainy, lecz import został wstrzymany po rozpoczęciu wojny w lutym tego roku. Nagłe działania zbrojne uniemożliwiały eksploatację surowca, jednakże teraz wznowienie eksportu jest możliwe. Polski rząd deklaruje chęć zakupu ukraińskiego węgla zaznaczając przy tym, iż cechują go znacznie niższe w porównaniu do innych źródeł koszty transportu do Polski ze względu na niewielką odległość oraz możliwość przewiezienia surowca drogą lądową. Należy jednak pamiętać, że Ukraina znajduje się w stanie wojny, nie jest więc zobligowana do eksportowania takich ilości węgla jak przed rosyjską inwazją. Możliwe dostawy z Ukrainy na pewno nie zaspokoją w znaczącej części zapotrzebowania na ten surowiec – mowa o względnie niewielkiej ilości 100 tysięcy ton, które Ukraina byłaby w stanie dostarczyć do Polski – jednakże są bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego w nadchodzącej zimie.
Pierwsze deklaracje o możliwej transakcji padły po wizycie premiera Mateusza Morawieckiego w Kijowie, zaś na profilu społecznościowym premiera Ukrainy pojawiła się informacja o możliwości dostarczenia węgla do Polski.
Awaria Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej zaszkodziłaby prędzej Rosji niż Polsce