– Politycy PO chcą, by Kompania Węglowa odłożyła na najbliższe 3 lata spłatę długu wobec ZUS, czyli prawie 300 milionów złotych. Odroczenie ZUS-u zapowiadał w maju Donald Tusk, ale nikt nie spodziewał się, że projekt ustawy będzie… poselski, a nie rządowy. Dzięki temu będzie można szybko przepchnąć ustawę przez parlament – zauważa na portalu NaTemat.pl Michał Wąsowski.
Dziennikarz wskazuje, że Kompania powoli wprowadza program restrukturyzacji, ale jego efekty mają być widoczne dopiero w 2020 roku. Do tego czasu spółka ma zaoszczędzić 1,2 miliarda złotych. Restrukturyzacja ma polegać m.in. na zabraniu administracji 14. pensji i zmniejszeniu deputatu węglowego dla emerytów o jedną tonę na osobę.
– Projekt zakłada, że Kompania Węglowa ma spłacić długi do 2017 roku, od stycznia 2016 płacąc równe, miesięczne raty. Jeśli jednak przyjrzeć się temu, jak rząd teraz załatwia problem długu wobec ZUS-u, równie dobrze można spodziewać się, że w 2017 rząd Tuska – o ile wciąż będzie istniał – po prostu po raz kolejny przełoży termin spłaty długów węglowych spółek. Jakby tego było mało, odroczenie jest nieoprocentowane – czyli, w przeciwieństwie do każdej innej firmy, Kompanii nie są naliczane przez ZUS odsetki, które w Polsce wykończyły już niejednego przedsiębiorcę. – uważa Wąsowski.
W opinii dziennikarza, rząd decyduje się na rozwiązanie najłatwiejsze – ustawą podratuje Kompanię Węglową, a kwestię zmniejszenia kosztów wydobycia tony węgla zostawi na później.
– Do górniczego biznesu na koniec więc prawdopodobnie dopłacimy my wszyscy – obywatele, w podatkach lub jakikolwiek inny sposób. Dlaczego – tego nie wiadomo, skoro same firmy węglowe wcale nie robią wszystkiego, co mogłyby, by odzyskać rentowność – konkluduje Michał Wąsowski.
Źródło: NaTemat.pl