Najważniejsze informacje dla biznesu

Orban załatwił więcej gazu z Rosji wywołując inbę z Niemcami o atom

Węgry sprowadzą więcej gazu z Rosji w czasie gdy Gazprom ogranicza dalej dostawy krajom o bardziej stanowczej postawie wobec inwazji na Ukrainie. Była to okazja do sporu między politykami węgierskimi i niemieckimi o atom.

Sekretarz stanu do spraw komunikacji międzynarodowej z kancelarii premiera Węgier Zoltan Kovacs poinformował, że węgierskie MVM podpisało z rosyjskim Gazpromem aneks do umowy gazowej pozwalający zwiększyć dostawy gazu rosyjskiego maksymalnie o 5,8 mln m sześc. dziennie w stosunku do 3,5 mln m sześc. dziennie sprowadzanych na mocy tego kontraktu obowiązującego przez 15 lat.

Wieści Kovacsa zostały skomentowane przez Daniela Freunda z niemieckiej partii Zielonych. – Przetrwanie polityczne rządu Wiktora Orbana zależy od dostaw gazu od Władimira Putina. Warto mieć to na uwadze następnym razem, gdy premier Węgier wejdzie do budynku Rady Europejskiej – napisał na Twitterze.

Kovacs nie pozostał mu dłużny. – Niemiecka gospodarka i stabilność zależą od dostaw gazu z Rosji, bo niemieccy zieloni jak Daniel Freund pomogli zabić energetykę jądrową. Warto mieć to na uwadze następnym razem, gdy Zieloni poproszą o głos – odparł w tym samym medium. Niemcy planowały porzucić energetykę jądrową do 2022 roku, zwiększając tym samym zależność od gazu. Rozważają utrzymanie w sieci trzech ostatnich elektrowni pod presją kryzysu energetycznego.

Węgry blokowały najostrzejsze sankcje wobec Rosji za atak na Ukrainę, a wręcz wspierały działania Gazpromu na wypadek przerwy dostaw gazu godząc się na wykorzystanie ich magazynów gazu oraz dostawy z użyciem gazociągu Turkish Stream. Niemcy dokonały zwrotu po ataku Rosji na Ukrainę i zamierzają porzucić dostawy rosyjskie po przygotowaniu alternatywy.

Rosjanie ograniczają podaż od wakacji 2021 roku, w ostatnim czasie poprzez ograniczenie dostaw przez Nord Stream 1 do Niemiec do 20 procent jego przepustowości. 31 sierpnia rozpoczęli przerwę techniczną, która ma potrwać do 3 września, ale Niemcy sygnalizują obawy, że dostawy nie wrócą.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Wojna totalna Gazpromu kontra wiatraki za gaz do Baltic Pipe

Węgry sprowadzą więcej gazu z Rosji w czasie gdy Gazprom ogranicza dalej dostawy krajom o bardziej stanowczej postawie wobec inwazji na Ukrainie. Była to okazja do sporu między politykami węgierskimi i niemieckimi o atom.

Sekretarz stanu do spraw komunikacji międzynarodowej z kancelarii premiera Węgier Zoltan Kovacs poinformował, że węgierskie MVM podpisało z rosyjskim Gazpromem aneks do umowy gazowej pozwalający zwiększyć dostawy gazu rosyjskiego maksymalnie o 5,8 mln m sześc. dziennie w stosunku do 3,5 mln m sześc. dziennie sprowadzanych na mocy tego kontraktu obowiązującego przez 15 lat.

Wieści Kovacsa zostały skomentowane przez Daniela Freunda z niemieckiej partii Zielonych. – Przetrwanie polityczne rządu Wiktora Orbana zależy od dostaw gazu od Władimira Putina. Warto mieć to na uwadze następnym razem, gdy premier Węgier wejdzie do budynku Rady Europejskiej – napisał na Twitterze.

Kovacs nie pozostał mu dłużny. – Niemiecka gospodarka i stabilność zależą od dostaw gazu z Rosji, bo niemieccy zieloni jak Daniel Freund pomogli zabić energetykę jądrową. Warto mieć to na uwadze następnym razem, gdy Zieloni poproszą o głos – odparł w tym samym medium. Niemcy planowały porzucić energetykę jądrową do 2022 roku, zwiększając tym samym zależność od gazu. Rozważają utrzymanie w sieci trzech ostatnich elektrowni pod presją kryzysu energetycznego.

Węgry blokowały najostrzejsze sankcje wobec Rosji za atak na Ukrainę, a wręcz wspierały działania Gazpromu na wypadek przerwy dostaw gazu godząc się na wykorzystanie ich magazynów gazu oraz dostawy z użyciem gazociągu Turkish Stream. Niemcy dokonały zwrotu po ataku Rosji na Ukrainę i zamierzają porzucić dostawy rosyjskie po przygotowaniu alternatywy.

Rosjanie ograniczają podaż od wakacji 2021 roku, w ostatnim czasie poprzez ograniczenie dostaw przez Nord Stream 1 do Niemiec do 20 procent jego przepustowości. 31 sierpnia rozpoczęli przerwę techniczną, która ma potrwać do 3 września, ale Niemcy sygnalizują obawy, że dostawy nie wrócą.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Wojna totalna Gazpromu kontra wiatraki za gaz do Baltic Pipe

Najnowsze artykuły